Trwa ładowanie...
d432m95
Koronawirus w Polsce. Tłumy bez maseczek na bulwarach. Aleksander Kwaśniewski komentuje

Koronawirus w Polsce. Tłumy bez maseczek na bulwarach. Aleksander Kwaśniewski komentuje

- Jeżeli kilka razy ogłasza się, że sytuacja jest opanowana, to ludzie chętnie w to wierzą i później nie za bardzo przyjmują do wiadomości kolejne obostrzenia. To trochę jak w bajce, gdzie wzywa się na ratunek, bo wilki atakują, tych wilków nie ma, to później kiedy wilki naprawdę atakują, nikt w to nie wierzy. Minął ponad rok, od kiedy walczymy z pandemią. Psychologiczna wytrzymałość ludzi jest bardzo ograniczona. Zatrzymanie ruchu ludzi do parków, na plażę, będzie wkrótce zupełnie niemożliwe - mówił Aleksander Kwaśniewski w programie "Tłit", komentując to, co w ostatnich ciepłych dniach działo się na bulwarach w całej Polsce. - W dziedzinie psychologii społecznej rząd popełnił istotne błędy i dlatego dziś ich apele są nieskuteczne - podkreślił były prezydent. Zaapelował przy tym o powstrzymanie się przed wyjazdami na Wielkanoc oraz poważne traktowanie pandemii. - Pamiętajmy, szczególnie przyjeżdżając z dużych miast - nie wiemy, co ze sobą przywozimy, nie wiemy, czy nie jesteśmy zarażeni. Jeżeli ktoś miałby możliwość przed wyjazdem wykonania testu - namawiałbym. Trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby była pewność, że nie przywlekliśmy tego wrednego wirusa do swoich rodziców, do dziadków. Bo potem będziemy przeżywać tragedię. Nie ryzykujmy, jeśli nie jest to konieczne - powiedział Kwaśniewski.

Pan, panie prezydencie, przypomniaRozwiń

Transkrypcja:

Pan, panie prezydencie, przypomniał, że rząd już kilkukrotnie ogłaszał zwycięstwo nad pandemią i zastanawiam się, czy nie dlatego właśnie, czy nie przez to, że rząd kilkukrotnie to zwycięstwo ogłaszał, ludzie zachowują się tak jak zachowują. Bo wczoraj, w tym tygodniu właściwie mieliśmy piękną pogodę w Warszawie, w całej Polsce de facto - widzimy teraz na zdjęciach to, jak gromadzą się ludzie w miejscach publicznych, zapominając o pandemii. Zastanawiam się, czy to właśnie ogłaszanie zwycięstwa, takie dość luźne podejście w pewnym momencie polityków do pandemii, spowodowało, że ludzie nie przejmują się tymi komunikatami rządu obecnymi, tym zaostrzeniem restrykcji. Po prostu im nie wierzą albo wierzą im na tyle, żeby uwierzyć, że pandemia się skończyła i wychodzą na ulicę. Czy można tak to rozpatrywać? Również pod kątem socjologicznym pewnie. Oczywiście, że tak. Jeżeli ogłasza się już kilka razy, że sytuacja jest opanowana, to ludzie chętnie w to wierzą i później nie za bardzo przyjmują do wiadomości kolejne obostrzenia czy takie zagrożenia. To jest trochę tak jak w bajce, gdzie wzywa się na ratunek, bo wilki atakują, tych wilków nie ma - to już później, kiedy wilki naprawdę atakują, nikt w to nie wierzy. Więc trochę tak to jest. Z drugiej strony proszę zrozumieć psychologię - to jest bardzo długo. Pierwszy przypadek w Polsce to jest początek marca, dzisiaj mamy 1 kwietnia, więc ponad rok minął, kiedy walczymy z pandemią i jakby się taka psychologiczna wytrzymałość ludzi jest już bardzo, bardzo ograniczona. Życie w czterech ścianach, często z dziećmi, które muszą uczyć się online - to wszystko wyczerpuje. Więc ja myślę, że zatrzymanie tego ruchu ludzi do parków, na plażę i tak dalej będzie wkrótce zupełnie niemożliwe. A poza tym pamiętajmy, że my jesteśmy też społeczeństwem, które przesadnie zdyscyplinowane nie jest, patrząc na to historycznie. Więc moim zdaniem tutaj, także w jakiej dziedzinie psychologii społecznej, rząd popełnił istotne błędy i dlatego dzisiaj ich apele po prostu są nieskuteczne. Właśnie o te apele pytałem, panie prezydencie. Kilka dni temu gościłem tutaj rzecznika Prawa i Sprawiedliwości. Ja pytałem, czy na przykład Jarosław Kaczyński, czy premier Morawiecki, czy choćby powinni zaapelować do ludzi, żeby powstrzymali się na przykład przed wyjazdami do domu na Wielkanoc. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości sam przyznał, że politycy, kiedy apelują, to średnio im się wierzy. Bo wiadomo, że wzbudzają takie pejoratywne raczej skojarzenia w części przypadków. Ale najmocniejsze świadectwa są zawsze od osób, które przychodziły COVID-19, czyli zakładam, że panu ci ludzie są w stanie uwierzyć. Czy pan by zaapelował do tych młodych ludzi, posługując się swoim świadectwem przechodzenia tej choroby, żeby po prostu traktowali tę pandemię poważnie, żeby nie wychodzili z domu, żeby wstrzymali się przez te kilka przynajmniej tygodni i nie narażali innych osób? Tak bym zaapelował i, wie pan, ja się starałem unikać ryzyka tak bardzo, jak się dało. Wydawało mi się, że kontaktuje się z bardzo ograniczoną ilością osób i to takich, które nam zaufanie, że również działają zgodnie z tym reżimem sanitarnym i też zachorowałem. Więc okazuje się, że trzeba to robić, ale nie jest to żadna gwarancja. Dzisiaj, gdybym miał powiedzieć dlaczego nie warto ruszać do rodziców, do dziadków i tak dalej, i dlaczego trzeba - z bólem to mówię, bo Wielkanoc to jest ten moment, w którym wszyscy spotykamy się i rodzinny charakter tych świąt jest jedną z największych wartości. Ale pamiętajmy, szczególnie przyjeżdżając z dużych miast, nie wiemy co przywozimy ze sobą, nie wiemy czy nie jesteśmy zarażeni. Jeżeli ktoś miałby możliwość przed takim wyjazdem dokonania testu, tak jak teraz jedzie się za granicę jest to konieczne, to bym też namawiał. Bo jeżeli wiemy, że jesteśmy negatywni, że nie mamy tego wirusa, to taki wyjazd jest dużo bardziej usprawiedliwiony. Trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby była pewność, że nie przywlekliśmy tego, jak powiedzieliśmy, wrednego wirusa do swoich rodziców, do swoich dziadków, a później będziemy przeżywać tragedię, ponieważ leczenie jest bardzo trudne. I te liczby, które mamy w Polsce, są dzisiaj przerażające, zarówno przypadków codziennych około 30 000, jak i przede wszystkim zgonów - wczoraj ponad 600 osób. Proszę państwa, to są sygnały ostrzegawcze, które powinny być dla nas wszystkich zrozumiałe. Nie ryzykujemy, jeżeli to nie jest konieczne. Jeżeli możemy się przetestować i wtedy pojechać - proszę bardzo, trzeba to zrobić. Nie ma tutaj moim zdaniem możliwości jakikolwiek zaniechań, ponieważ skutki tego mogą być opłakane.
d432m95
d432m95
Więcej tematów