Koronawirus w Polsce. Sejm na PGE Narodowym? Radosław Fogiel komentuje
Z powodu epidemii koronawirusa pojawił się pomysł, by najbliższe posiedzenie Sejmu odbyło się na PGE Narodowym. O to był pytany gość programu "Tłit" Radosław Fogiel z PiS. - Z pewnością, by to przyniosło skutek - przyznał polityk, jednocześnie wskazując, że już wkrótce ma zapaść decyzja w tej sprawie. Pytany o to, czy rodziny obawiają się o parlamentarzystów, Fogiel odparł: To jest nasza praca. Dużo bardziej boją się rodziny lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, którzy codziennie mają styczność z osobami chorymi na koronawirusa - podkreślił.
Skoro wspomniał pan o tym planowan… Rozwiń
Transkrypcja:
Skoro wspomniał pan o tym planowanym na ten tydzień posiedzeniu Sejmu, który swoją większością ma przyjąć tak zwaną tarczę antykryzysową w postaci ustawy.
W jakiej formie ten Sejm powinien się zebrać? Tak, żeby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim parlamentarzystom.
No, w zasadzie część odpowiedzi na to pytanie i jedyna, której jesteśmy w stanie udzielić, to już jest zawarta w pańskim pytaniu.
No, powinien właśnie zebrać się tak, żeby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim parlamentarzystom. Jak to technicznie będzie wyglądało, to jest jeszcze rzecz do ustalenia.
Jeszcze jako posłowie nie zostaliśmy o tym poinformowani. Wiem, że pani marszałek Elżbieta Witek przedstawiła klubom parlamentarnym proponowane rozwiązania.
Kilka różnych możliwości. I czekamy jutro, jeżeli mnie pamięć nie myli - mają dać kluby parlamentarne odpowiedź, co do swoich preferowanych rozwiązań.
Tak, żeby można było zagłosować, żeby posiedzenie formalnie się odbyło, żeby nikt nie mógł zakwestionować legalności tego posiedzenia Sejmu.
A równocześnie, żeby nie narażać uczestników, nie narażać pracowników kancelarii Sejmu, nie przekroczyć tego zakazu zgromadzeń powyżej 50 osób.
Czyli, żeby zachować wszystkie wytyczne. Ale jak ostatecznie to będzie wyglądało, myślę, że dowiemy się około połowy tygodnia.
A panu się spodobał ten pomysł zorganizowania posiedzenia Sejmu i Senatu na stadionie narodowym? To był pomysł pana posła, wiceministra - Janusza Kowalskiego, który opisaliśmy w Wirtualnej Polsce.
No i jest to jakiś pomysł. Rozumiem, że pan minister Janusz chciał dorzucić do puli tych potencjalnych rozwiązań.
No, pod względem zachowywania dystansu, to z pewnością by to przyniosło skutki. Ja rozmawiałem z politykami partii rządzącej i nie tylko.
I oni byliby gotowi podporządkować się tej formie, która zostanie wypracowana na prezydium Sejmu, ale oni zwracają mi uwagę - być może pan to też słyszał, że to rodziny najbardziej boją o tych parlamentarzystów.
Dzieci, żony, które zastanawiają się nad tym - jak to będzie, kiedy mój mąż, moja żona zbierze się z 500 innymi osobami. No i będzie de facto w jakiś sposób zagrożony zakażeniem.
Trudno się dziwić takim reakcjom, ja to rozumiem. Więc no, po pierwsze - tu rzeczywiście chodzi o to, żeby zachować zdrowy rozsądek. Zachować bezpieczeństwo.
I nie zbierać się w tak dużej grupie. A druga sprawa, to jednak oczywiście z pełną empatią do rodzin wszystkich posłów. Dotyczy to również mojej rodziny.
Jest to nasza praca. Tak samo, a nawet myślę dużo bardziej boją się rodziny lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, którzy codziennie chodzą do pracy.
Którzy codziennie mają do czynienia z chorymi na koronawirusa. Tak samo lękają się rodziny pracowników sklepów, sprzedawców dzięki którym możemy robić zakupy.