Koronawirus w Polsce. Puste kościoły, puste tace? “Może być problem”
Wiernych na mszy nie ma, więc i datków jest mniej. Ale skoro msza jest wirtualna, to i taca może być. Apel o wirtualne wpłaty wystosował europoseł PiS, a sami księża zauważają, że mniejsze parafie mogą mieć niedługo kłopoty.
18.03.2020 | aktual.: 19.03.2020 06:39
Msze święte mogą się odbywać, ale przez zagrożenie epidemiczne może brać w nich udział najwyżej pięćdziesięciu wiernych. Wiele parafii zrezygnowało z odprawiania mszy z wiernymi, prowadzą transmisje on-line. To wszystko sprawia, że datków na tacy jest znacznie mniej, niż zwykle.
Na problem zwrócił uwagę europoseł PiS Kosma Złotowski. Zaapelował, aby wpłacać ofiarę on-line. “Jeśli byliśmy dziś na mszy tylko wirtualnie - tak jak ja - prześlijmy swojej parafii, lub tej, w której byliśmy tylko wirtualnie, naszą dzisiejszą składkę” - apelował.
Koronawirus a kościelna taca
Ksiądz Przemysław Śliwiński, rzecznik warszawskiej archidiecezji, również zauważa, że problem może się pojawić. - Wyobraźmy sobie księdza, który jest proboszczem w małej, jednoosobowej parafii. Żadna instytucja nie wypłaca mu pensji, bo ksiądz utrzymuje się z datków wiernych. Nie uczy religii w szkole - mówi. - W takich sytuacjach to może być problem. Ci księża mogą być w bardzo trudnej sytuacji.
Jak mówi dalej, zna co najmniej jedną parafię, która już ma bardzo złą sytuację. Parafia jest mała, ledwie kilkaset osób. Tamtejszy ksiądz ciężko chorował, przez co nie mógł chodzić po kolędzie, a co za tym idzie nie zbierał wtedy ofiary.
Później zatrudnił rekolekcjonistę, który skończył rekolekcje akurat w niedzielę, gdy wprowadzono stan zagrożenia epidemicznego. Ale parafia i tak musiała rekolekcjonistę utrzymać.
- Datki przestały napływać nie dlatego, że wierni przestali je składać, ale przestali mieć taką możliwość - podkreśla ksiądz. I apel o składanie ofiar przelewem nazywa troską wiernych o parafię.
Zmienić system składania datków
Jak mówi ksiądz Przemysław Śliwiński, wierni ofiarują datki na swoją parafię i w taki sposób Kościół utrzymuje duszpasterzy. - Chodzi o to, aby dotychczasowy system składania datków - na tacę - zamienić na inny, na przykład poprzez wpłatę na konto - zauważa.
Czy biedniejsze parafie mogą liczyć pomoc, jeśli znajdą się w naprawdę trudnej sytuacji? - Każda diecezja ma swoje zasady, w każdej są biedniejsze parafie - odpowiada ksiądz Śliwiński.- Mogę powiedzieć ogólnie, że jeśli jedna parafia jest w trudnej sytuacji finansowej, często znajduje wsparcie ze strony innych wspólnot.
- Widzę wielki fenomen tego, jak parafie zbudowały alternatywną sieć duszpasterską. Na Facebooku i YouTubie mnóstwo jest transmisji parafialnych. Mnóstwo pracy, którą księża wykonują na co dzień, z dnia na dzień zdołali przenieść do internetu albo zorganizować w inny sposób - mówi dalej. - Nie uważam, że jako Kościół jesteśmy w obecnej sytuacji poszkodowani. W sytuacjach nadzwyczajnych Kościół zawsze działa nadzwyczajnie - podsumowuje.
Krytyka europosła
Ale na europosła PiS Kosmę Złotowskiego, za jego apel, posypała się lawina krytyki. - Nie od moich znajomych tylko od tych, których w życiu nie widziałem. I z całą pewnością nie od tych, którzy w niedzielę uczestniczyli we mszy, a do nich się zwracałem - mówi nam Złotowski.
- Nie wiem, czy to jest aż tak ważne sprawa - zastanawia się. - Ale jeżeli idzie się w niedzielę do kościoła, to zwykle coś się daje na tacę. Jeżeli do kościoła się nie idzie, a mszę ogląda w telewizji, to nie ma możliwości wrzucić coś na tacę.
I dlatego zaapelował o to, aby wpłacać na tacę przelewem.