Koronawirus w Polsce. "Poczułam ogromną ulgę, gdy pojawił się rok temu"
- Dokładnie rok temu, gdy ten pierwszy przypadek pojawił się w Polsce, choć to zabrzmi dziwnie, ale poczuliśmy ogromną ulgę - stwierdziła podczas debaty "Rok epidemii w Polsce" w programie "Newsroom" w WP dr Matylda Kłudkowska, wiceprezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych. - Pojawiały się głosy, że społeczeństwo nie jest informowane, że ten wirus na pewno jest, tylko nikt tego nie podaje do informacji publicznej. To dlatego my poczuliśmy z jednej strony ulgę, że ten wirus jest, a z drugiej niepokój, co będzie dalej. Nie będziemy ukrywać, polska medycyna laboratoryjna jest dziedziną mocno zaniedbaną. Była zaniedbywana przez lata. Te zaniedbania, które my w naszej dziedzinie obserwowaliśmy, spowodowały to, że nie wykonujemy tylu testów, ile wykonuje się na świecie. My niektóre laboratoria stawialiśmy praktycznie od zera, ściągaliśmy aparaty z zagranicy, wydrapywaliśmy niemalże odczynniki, żeby móc prowadzić tę diagnostykę w sposób ciągły, nieprzerwany. A końcówki do pipet, coś, co jest absolutnym standardem w normalnych czasach, stały się nagle dobrem luksusowym. Dla nas, dla diagnostów był to ogromny sprawdzian. Myślę, że my ten sprawdzian zdaliśmy. Czego się na pewno nie spodziewaliśmy? Tego, że przyjdzie nam walczyć z tak ogromną liczbą fake newsów. Że przyjdzie nam tłumaczyć, że te testy rzeczywiście wykrywają wirusa, że to nie są jakieś wymysły, że to nie jest spisek Big Pharmy czy Billa Gates'a. Na to, jak myślę, chyba nikt z nas nie był przygotowany. No, ale ten rok dla nikogo lekki nie był - dodała dr Matylda Kłudkowska.
Wy jako diagności stanęliście, moż… Rozwiń
Transkrypcja: