Koronawirus w Polsce. Pionierskie badania w Centrum Zdrowia Matki Polki. Zbadają dzieci, które chorowały na COVID-19
Ponad 200 pacjentów, którzy przeszli zakażenie koronawirusem, jest badanych pod kątem odległych powikłań COVID-19 w I Klinice Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Teraz program obejmie również dzieci, które będą diagnozowane w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki.
- W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki nawiązaliśmy współpracę z dr Michałem Chudzikiem, który już od pewnego czasu prowadzi w Łodzi badania osób dorosłych po infekcji COVID-19 pod kątem powikłań chorób serca i naczyń. Chcemy prowadzić podobne u dzieci, które przeszły zakażenie koronawirusem. Szacujemy, że wśród wszystkich zakażonych w kraju stanowią one 2-4 proc. To nieduża populacja, jednak wystarczająca, aby po jej zbadaniu orzec, czy przejście zakażenia koronawirusem, zarówno pełno jak i skąpo objawowe, daje jakieś odległe skutki - poinformował w piątek dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki prof. Maciej Banach.
Dodał, że diagnostyka obejmie nie tylko choroby układu sercowo-naczyniowego, ale również płuca czy wskaźniki przeciwciał, aby ocenić odległą odporność na zakażenia. Ponieważ dzieci są specyficzną grupą pacjentów, będą badane w ramach krótkoterminowej hospitalizacji.
Koronawirus w Polsce. "To pionierskie badania"
- Wykonanie np. rezonansu u dziecka wymaga znieczulenia, zależnego od jego wieku. Jeśli rodzice nie wyrażą zgody na hospitalizację, wtedy diagnostykę przeprowadzimy w ramach poradni kardiologicznej. To pionierskie badania, jakich nie podejmował się jeszcze nikt na świecie - dodał prof. Banach.
Do tej pory na kompleksową opiekę lekarską po przebyciu zakażenia koronawirusem, obejmującą również wsparcie psychologa, mogły w woj. łódzkim liczyć wyłącznie osoby dorosłe, które przyjmowane są w poradniach kardiologicznych Szpitala im. Biegańskiego w Zgierzu i Centrum Medycznego w Zgierzu. Jak zaznaczył dr Michał Chudzik z I Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prowadzone przez niego badania są unikatowe na skalę światową, zwłaszcza te dotyczące pacjentów, którzy zakażenie koronawirusem przechodzili lekko i w izolacji domowej.
- Pierwsze wnioski z dotychczasowych badań są takie, że wirus SARS-CoV-2 może atakować praktycznie każdy narząd i układ. Stąd poza skupianiem się na układzie sercowo-naczyniowym, staramy się prowadzić szeroką diagnostykę u naszych pacjentów - wyjaśnił dr Chudzik.
Koronawirus. Dr Michał Chudzik: przebiegłość tego wirusa mnie zastanawia
Z jego obserwacji wynika, że najczęstsze są zespoły przewlekłego osłabienia z bardzo długim okresem regeneracji, często dochodzi też do zaburzeń pracy serca i nasilenia nadciśnienia tętniczego (u chorych, którzy mieli je wcześniej) lub pojawienia się nowego nadciśnienia. Chorzy skarżą się na bóle głowy, poczucie lęku i zagrożenia, zaburzenia układu moczowego czy bóle brzucha. U innych występuje zwiększona krzepliwość krwi, co objawia się np. zmianami skórnymi i żylakowymi.
- Przebiegłość tego wirusa zastanawia mnie jako lekarza. Wiemy, że typowymi objawami zakażenia jest zanik smaku i węchu, ale są też chorzy, którzy doznają wprost przeciwnie - nasilenia działania tych zmysłów i to się u nich utrzymuje przez długi czas. Wiemy o wysokiej temperaturze, ale mam pacjentów, którzy przez cały okres choroby mieli niską temperaturę 35-36 stopni - i również ona się utrzymuje. Opieka nad pacjentem z koronawirusem to dla mnie nauka całej wielkiej interny praktycznie na nowo - podkreślił Chudzik.
Do tej pory Chudzik przebadał 150 ozdrowieńców, ale co miesiąc grono jego pacjentów powiększa się o kolejne kilkadziesiąt osób, więc obecnie ma ich pod opieką już ponad 200. Na badania powinna udać się każda osoba, u której w 3-4 tygodnie od początku infekcji pojawia się duszność, trudność w oddychaniu, nietypowe bóle w klatce piersiowej, poczucie nierównego bicia serca, znaczne osłabienie. Specjaliści ocenią, czy pacjent przechodzi przedłużony okres regeneracji czy już doszło u niego do powikłań.
Zdaniem obu lekarzy błędem byłoby przekładanie wniosków z badań dorosłych na grupę dzieci.
Koronawirus. Choroba Kawasakiego
- Biorąc pod uwagę rozwój układu immunologicznego w różnym wieku, ta odpowiedź może być bardzo różna i może dotyczyć różnych narządów. Są doniesienia o nasileniu przypadków choroby Kawasaki czy wieloukładowej choroby zapalnej, która powoduje również atak na narządy takie jak serce czy naczynia; to m.in. guzkowe zapalenie naczyń, które może powodować zapalenie mięśnia sercowego - powiedział prof. Banach.
Dyrektor ICZMP zachęca do kontaktu rodziców zakażonych dzieci i nastolatków z całego kraju, by uzyskać jak największą grupę badanych. Liczy na to, że pierwsi pacjenci zostaną przyjęci jeszcze we wrześniu. Zapowiedział też, że zwrócił się do ministra zdrowia, by obok finansowania przez NFZ rehabilitacji dorosłych po przebyciu COVID-19 wprowadzić je także dla dzieci.
- Liczymy na pozytywną odpowiedź, wtedy moglibyśmy objąć małych pacjentów kompleksową opieką - zaznaczył.