Trwa ładowanie...
dmk7yfg
Koronawirus w Polsce. Mocne słowa rzecznika o Bartoszu Arłukowiczu. Jest odpowiedź

Koronawirus w Polsce. Mocne słowa rzecznika o Bartoszu Arłukowiczu. Jest odpowiedź

"Minister Arłukowicz jest najmniej uprawniony do tego, by komentować to, co dzieje się w ministerstwie zdrowia. Gdyby decyzje były podejmowane tak wolno, jak za jego czasów, to doprowadzilibyśmy do tragedii" - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. O komentarz do jego słów proszony był w programie "Tłit" sam były minister zdrowia, obecnie europoseł PO Bartosz Arłukowicz. - To, że ten człowiek ma czelność w ten sposób zabierać głos publicznie, nie zauważając 50 tys. zgonów w ciągu ostatniego roku z powodu COVID, nie zauważając tego, że Polska jest rekordzistą pod względem wzrostu liczby zgonów w Europie… Ci ludzie są odpowiedzialni za śmierć 50 tys. ludzi - powiedział Arłukowicz.

Panie ministrze, faktycznie ta decRozwiń

Transkrypcja:

Panie ministrze, faktycznie ta decyzja czy zalecenie NFZ-u na polecenie ministra zdrowia, żeby wstrzymać pewne zabiegi planowe, jest krytykowany przez opozycję. Ja pytałem o to rzecznika Ministerstwa Zdrowia, pana Wojciecha Andrusiewicza. On się odniósł bezpośrednio do pana i powiedział tak: "Uważam, że pan Arłukowicz jest najmniej uprawnioną osobą do komentowania decyzji Ministerstwa Zdrowia, bo gdyby decyzje były podejmowane tak, jak za czasów pana Arłukowicza, to brakiem decyzyjności wprowadzilibyśmy do tragedii i śmierci wielu osób". Jak pan się do tego odniesie? Bo to są mocne słowa jednak ze strony rzecznika, który raczej jest apolityczny. To, że ten człowiek ma czelność w ten sposób zabierać głos publicznie, nie zauważając 50 tysięcy zgonów w ciągu ostatniego roku z powodu COVID-a, nie zauważając tego, że Polska jest rekordzistą pod względem liczby wzrostu liczby zgonów w Europie - przypomnę, że w listopadzie wzrost liczby zgonów nastąpił o 97,2%. Tylko dwa kraje w Europie przekroczyły jeszcze poziom 90% - była to Bułgaria i Słowenia. W styczniu i w lutym jesteśmy absolutnym liderem w Europie pod względem wzrostu liczby zgonów. 10 marca, to ostatnie dane, które były precyzyjne pod względem ilości zgonów, zajęliśmy 5 miejsce w świecie pod względem bezwzględnej liczby zgonów. Czyli nie zwracając uwagi na to, ile ludzi mieszka, w którym kraju, zmarło w Polsce ludzi tyle, że zajęliśmy piąte miejsce, po Stanach Zjednoczonych, Brazylii, Meksyku i Rosji. I dzisiaj minister zdrowia ustami swego rzecznika ma czelność mówić o tym, że byłoby tak czy inaczej. Ci ludzie są odpowiedzialni za śmierć 50 tysięcy ludzi, dlatego... My te dane, o których politycy opozycji mówią, przytaczamy w rozmowach z przedstawicielami resortu i rządu. Rozmawialiśmy o tym z Wojciechem Andruszkiewiczem i on powiedział: "Politycy powinni być w epidemii bardziej wstrzemięźliwi w wyrażaniu opinii i nie straszyć społeczeństwa. Ta decyzja" tu chodzi o to wstrzymanie zabiegów planowych "była podyktowana ochroną życia i zdrowia ludzi". Rozumie pan tę argumentację? Nie, nie rozumiem tej argumentacji, tak samo, jak nie rozumieją tej argumentacji lekarze, z którymi rozmawiam każdego dnia. Bo telewizja czy gazeta, czy papier przyjmie wszystko. Ale teraz spróbujmy się postawić w roli lekarza, który pracuje na SOR-ze, na izbie przyjęć, do którego trafia pacjent, który wymaga natychmiastowej pomocy. I z jednej strony ten lekarz wie, chce i musi mu pomóc, z drugiej strony ma zalecenie ministra zdrowia o wstrzymaniu zabiegów planowych i z trzeciej strony jego dyrekcja go informuje, że NFZ każe zwracać miliony złotych za gotowość szpitala do walki w pandemii, za zeszły rok. To co ten lekarz ma zrobić? Ja przez wiele lat pracowałem w szpitalu i próbuję się wczuć w rolę ludzi, którzy muszą podjąć taką decyzję. I minister dzisiaj o tym mówi, że właściwie nic się nie stało. Nic się nie dzieje, wstrzymajcie zabiegi planowe. To może porozmawiamy z ludźmi, którzy walczą z rakiem. Każdy z nas ma kogoś bliskiego w rodzinie czy wśród przyjaciół, znajomych, kto na raka chorował, choruje, czego nikomu nie życzę, będzie chorował. Ci ludzie dzisiaj są zostawieni sami sobie. Ci ludzie dzisiaj szukają pomocy, mają przesunięte operacje nie z winny lekarzy, nie z winy szpitali, tylko z winy tego, że wprowadzono chaotyczny system walki z pandemią, który spowodował zatrzymanie pracy wysoko specjalistycznych szpitali, co w konsekwencji spowodowało, że ludzie mają opóźnione leczenie, co w konsekwencji spowoduje - i to będą tak zwane późne efekty pandemii covidowej - że będą trafiały do szpitali tysiące ludzi z bardzo późno rozpoznaną chorobą nowotworową, często nie dającą lekarzom już szans.
dmk7yfg
dmk7yfg
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj