Koronawirus w Polsce. Ksiądz chce kupić szpitalowi kombinezony. "Wszyscy o tym mówią, a mam tylko dwie oferty"
Miały być konfesjonały, a będą kombinezony dla medyków. O takiej decyzji poinformował swoich parafian ksiądz Witold Baczyński. Problem w tym, że choć są pieniądze i rozgłos, to kombinezonów brakuje. - Teraz są słowa, słowa i słowa... Więcej słów niż kombinezonów - martwi się ksiądz.
- Nie lajkujcie mnie, bo ja w lajki tych ludzi nie ubiorę! - apeluje w rozmowie z WP ksiądz Witold Baczyński. Jako proboszcz parafii św. Józefa Robotnika w Wałbrzychu zbierał pieniądze na nowe konfesjonały. Uznał jednak, że w obecnej sytuacji bardziej niż konfesjonały przydadzą się kombinezony dla medyków.
Zamieścił więc w mediach społecznościowych nagranie. - Znam wielu lekarzy i wiele pielęgniarek. Niektórzy z nich nawet mieszkają na terenie naszej parafii. I po rozmowach z nimi wiem, jak bardzo potrzebne są im ubrania ochronne. Nie chcę jednak prowadzić zrzutki czy zbiórki na ich zakup, ale chcę pomóc - oświadczył.
Parafianie są z niego dumni, media w całej Polsce piszą, ludzie na Facebooku komentują, ale kombinezonów wciąż mało. - Wszyscy mówią o tym, a ja dostałem dwie oferty - martwi się proboszcz. - Trzeba zająć się sensem akcji, nie moją osobą. Potrzebuję kontaktu do lakierników, bo w hurtowniach kombinezonów nie ma.
Jak tłumaczy proboszcz, lakiernicy mogą mieć takie kombinezony, jakich potrzebuje szpital. - Proszę szczególnie tych, którzy mają teraz przestoje. Może mają po dwa, po trzy, po pięć kombinezonów. Idea jest taka, żeby to odkupić - wyjaśnia. - Mam teraz kilka innych ofert, ale materiał jest niepewny, źródło niepewne - dodaje.
Parafia kontra koronawirus
Ksiądz Witold mówi, że parafianie popierają jego inicjatywę. Wie to, bo chodzi po terenie swojej parafii i rozmawia z nimi przez okna. Raz nawet zdarzyło się, że jeden z parafian gonił go, aby przekazać jeden kombinezon.
- Tak naprawdę to wszystko jest dla nich - mówi proboszcz. - Mamy w okolicy parafii szpital górniczy. Część ludzi tam pracuje. Moja parafia to są głównie starsze osoby, one muszą do tamtego szpitala chodzić.
Bo czy epidemia koronawirusa jest, czy jej nie ma, to dawne schorzenia nie zniknęły. Ludzie, szczególnie starsi, muszą ze szpitala korzystać. - Przekazujemy kombinezony bezpośrednio do szpitala - mówi proboszcz. - Różne są kombinezony, jedne się nadają do karetek, inne na oddział. Nie znam się na tym, więc po prostu przekazuję szpitalowi.
Proboszcz zapewnia również, że parafia jest w kontakcie z władzami szpitala. Dostawy sprzętu są wcześniej uzgadniane. Szpital dostaje więc to, czego potrzebuje. - Teraz interesują mnie przede wszystkim kombinezony, nie maski czy inne rzeczy. Na to może przyjdzie czas - oznajmia proboszcz.
Swoją akcją poruszył media w całej Polsce.- Komentarze są zabawne. Ktoś napisał, że nie będę musiał się z tego spowiadać - śmieje się proboszcz. - Ale myślałem, że przy takim rozgłosie uda się więcej załatwić. Może trzeba jeszcze poczekać.
Zobacz też: Polski Kościół w obliczu pandemii. O. Gużyński dostrzega przykłady "przerostu pobożności"
Wirtualna Polska ruszyła z akcją wspierającą służbę zdrowia. Na wydarzeniu na FB Wirtualna Polska - Wspieram Szpitale - wymiana potrzeb, informacji i darów będziemy na bieżąco informować, który szpital potrzebuje wsparcia i w jakiej formie.