Panie marszałku, rozumiem, że zegar tyka. Władysław Kosiniak-Kamysz dał rządowi czas, rozumiem, do
końca tygodnia, tak, na to, żeby otworzyć biznesy, bo inaczej pozew zbiorowy. Rozumiem, że podtrzymuje pan tą deklarację
i tylko do końca tygodnia rząd ma na to czas?
Tak, taki termin daliśmy panu premierowi na to, aby w końcu zdecydował
się na kategoryczny ruch odmrażający
polską gospodarkę, a nie straszył tych, którzy są głównymi dostarczycielami
środków do budżetu, z którego pan premier czerpie pełnymi garściami, niekoniecznie najbardziej
gospodarnie. Ja mam przed sobą, panie redaktorze, opinię prawną, którą zleciłem, może teraz w ten
sposób, zleciłem przez Biuro Analiz Sejmowych jednemu z konstytucjonalistów.
Z niej jednoznacznie wynika, że to przedsiębiorcy
mają rację, mówiąc tak kolokwialnie, są na prawię, bo
nie można poprzez rozporządzenia unieważniać ustaw i Konstytucji, a one jednoznacznie
w tej kwestii się wypowiadają. Potwierdza to moja ekspertyza, którą ponownie dzisiaj, bo już taki apel
do przedsiębiorców wygłosiłem, ponownie jest ona dostępna na moim profilu facebookowym,
jest dostępna w biurze Polskiego Stronnictwa Ludowego, u mnie w gabinecie. Każdy może tą opinię
pobrać i się posiłkować.
I rozumiem, powoływać się na te dokumenty, powołać się na te papierki, kiedy przyjdzie na przykład policjant i
będzie chciał wystawić mandat albo, nie daj Boże, Sanepid, bo te mandaty jeszcze wyższe, pokazać, bardzo proszę, to jest opinia - nie macie prawa.
To jest opinia, która przede wszystkim daje im pewność, że nie są, tak jak im się stara
sugerować władza, poza granicami prawa, tylko właśnie w granicach prawa. A to rząd popełnia przestępstwo.
A w granicach prawa poruszają się przedsiębiorcy.
No dobrze, panie marszałku...
ta opinia także będzie potrzebna, a nawet przede wszystkim, do tego aby
móc ją zaprezentować przed sądem. Przed sądami przedsiębiorcy wygrywają. Pozew
zbiorowy jest na ukończeniu, do naszych biur trafiają przedsiębiorcy, którzy chcą podpisać się pod tym pozwem. Myślę,
że tak jak powiedział prezes Kosiniak-Kamysz, do końca tygodnia go złożymy. Chyba, że pan premier zdecyduje się,
aby odmrozić gospodarkę, która już się samoistnie odmraża. Panie premierze, dzisiaj sytuacja jest taka, że pan
jeszcze trwa przy obostrzeniach, tylko, że te obostrzenia coraz mniej są honorowane, bo ludzie nie wytrzymują psychicznie,
nerwowo; bankructwa sypią się po kolei i po prostu firmy się otwierają. Proszę
otworzyć i nie straszyć przedsiębiorców, proszę umożliwić otworzenie firm, a wtedy nie będzie
żadnych pozwów zbiorowych, tylko po prostu gospodarka ruszy na swoje tory.
Odwilż nie tylko w pogodzie, proszę państwa, także w niektórych biznesach.
Ale co to znaczy, panie marszałku, kategoryczne odmrożenie gospodarki? Co właściwie musiałby powiedzieć pan premier, nie wiem, rozumiem, że do
piątku ma czas, żeby wyjść i powiedzieć co właściwie? To znaczy od poniedziałku nowe rozporządzenie: siłownie, restauracje otwarte, tak?
Nie,
po prostu cofam swoje rozporządzenie, które nie jest przepisem prawnym, tylko takim sobie widzimisię,
nie robię kolejnych głupstw, że uruchamiam przestrzenie
zamknięte jak galerie, a uniemożliwiam działanie przestrzeniom otwartym tak jak stoki, co
jest po prostu nieracjonalne. Tylko po prostu stosuję przepisy wynikające z prawa, że
należy duże obostrzenia sanitarne, tak, reżimy sanitarne stosować, ale biznesy otwierać.