Koronawirus w Polsce. Epidemia nie odpuszcza. "Spadek mamy znacznie wolniejszy"
Liczba nowych przypadków koronawirusa ostatnio wzrosła w niektórych województwach rekordowo. Ekspert mówi jednak, że całościowo sytuacja się nie pogarsza. Ale nie jest też tak dobrze, jak powinno być. - Przypadków jest za dużo, to trzeba przyznać uczciwie - ocenia profesor Włodzimierz Gut.
13.07.2020 16:04
W połowie maja władze województwa lubuskiego cieszyły się, że sytuacja jest u nich najlepsza w kraju. Nie było żadnego nowego zakażenia od 11 dni, w szpitalach leżały tylko 4 zakażone osoby. Wtedy epidemia szalała na Śląsku, gdzie codziennie potwierdzano po około 200 zakażeń.
Jednak w ostatni weekend sytuacja uległa zmianie. W piątek 10 lipca przybyło w Lubuskiem 25 zakażonych. To był wówczas rekord, bo od początku epidemii rzadko kiedy potwierdzano więcej niż 10 nowych przypadków dziennie. Ale rekord ten szybko został pobity. Bo w niedzielę wykryto kolejne 48 zakażeń.
Liczba chorych na COVID-19 poszybowała w górę. Przed weekendem wynosiła 19, a w poniedziałek 99. Tak gwałtowny wzrost spowodowany jest ogniskiem koronawirusa, które zostało wykryte w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym we Wschowie. Zachorowało tam 30 pacjentów i 12 pracowników.
W niedzielnym raporcie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniego tygodnia odnotowano "zdecydowanie więcej przypadków osób, które wyzdrowiały, niż zachorowały". Z koronawirusem wygrały 3402 osoby, a wykryto ją u 1941. Codziennie jednak liczba nowych przypadków oscylowała wokół 300.
Wzrostu nie ma. "Jest pewien spadek"
Profesor Włodzimierz Gut zauważa, że w skali kraju nie ma wyraźnego wzrostu zakażeń. Jednak wciąż sytuacja nie jest tak dobra, jak powinna w tym momencie być. - Przypadków jest za dużo, to trzeba przyznać uczciwie. Powinno być w granicach 200 i poniżej, a jest w granicach 300. Ale jest pewna faza spadkowa - ocenia w rozmowie z WP wirusolog.
- Gdyby reguły, które obowiązywały, były powszechnie stosowane, to byśmy nie mieli problemu - uważa profesor. - Ale one zostały naruszone, a co gorsza część ludzi uwierzyła, że koronawirus jest tylko fikcją. Mamy spadek znacznie wolniejszy, niż powinien być - dodaje.
Wszyscy zadają sobie również pytanie, czy do Polski mogą wrócić obostrzenia. Restrykcje chciały przywrócić chociażby władze Serbii, gdzie po wyborach odnotowano znaczący wzrost zachorowań. Zrezygnowały jednak z większości swoich planów po masowych protestach, które przerodziły się w antyrządowe manifestacje. Część obostrzeń przywrócono jednak w Chorwacji.
- To po części decyzja polityków, kto zdejmował obostrzenia, ten nakłada - mówi krótko profesor Gut. - Obostrzenia wracają w niektórych krajach. Ale zauważmy, że to była pierwsza sytuacja powszechnych działań od czasów czarnej śmierci. Każdy kraj cały czas próbuje innych wariantów - zauważa.