Koronawirus w Polsce. Dr Michał Sutkowski przeprasza seniorów stojących na mrozie
- Zawiodła komunikacja. Nikt seniorom, oprócz nas, nielicznych lekarzy, nie powiedział: nie przychodźcie do przychodni. Część i tak by pewnie poszła, chcąc osobiście się zapisać, ale część by pewnie uwierzyła i została - powiedział w programie "Newsroom" prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych Michał Sutkowski. Jak zapewnił, zainteresowanie szczepieniami na COVID-19 jest duże. Dodał, że "może tylko seniorów przeprosić" za zamęt. W jego ocenie nie zróżnicowano odpowiednio liczby szczepionek przekazywanych do mniejszych i większych placówek, nie mówiąc już o tym, że nie zakończyły się jeszcze szczepienia grupy zero. - Ja sam jeszcze nie jestem zaszczepiony - podkreślił.
Szczepić, szczepić, pan mówi i słu… Rozwiń
Transkrypcja:
Szczepić, szczepić, pan mówi i słusznie, pytanie czy tak samo mówią seniorzy i pacjenci. Jak to jest z terminami?
Na przykład w przychodniach, z których pan ma bezpośrednio informacje czy te wszystkie terminy dla seniorów są już zajęte i czy rzeczywiście
było i jest duże zainteresowanie?
Jest duże zainteresowanie, panie redaktorze, zresztą zachęcamy do kontaktu przez telefon, a nie do stania na mrozie, żebyście państwo się zapisywali, nie ma najmniejszego sensu.
A właśnie, tak na marginesie, czy jak obserwuje te obrazki, zastanawia się
pan, gdzie są te podstawowe zasady, czy to był jakiś błąd w planowaniu tego systemu zapisywania się, rejestrowania
się na szczepienie. Stoją seniorzy, okej, oni stoją być może na świeżym powietrzu, ale umówmy się, chodziło o to, żeby nie było skupisk
ludzkich, a tu jednak pojawiają się skupiska ludzi najbardziej narażonych w jednym miejscu, wiele osób - mogą się zakażać.
Tak, panie redaktorze, bardzo prosta odpowiedź - komunikacja, zawiodła komunikacja. Nikt seniorom poza nami
nielicznymi lekarzami nie powiedział "nie przychodźcie do przychodni". Cześć i tak by pewnie poszła, chcąc osobiście
się zapisać, ale większość by uwierzyła i została. Bo to co widzimy, te obrazki, są niestety
nie najlepszym przykładem walki z epidemią, to raz, a po drugie - niepotrzebnie
te osoby starsze się fatygują bezpośrednio. Trzeba uruchomić wszystkie możliwości telefoniczne,
trzeba od strony dyrektor placówek,
tak jak u nas, zdobyć nowe telefony, u nas tak jest. Wszyscy się dodzwonili.
Co więcej, my dzwonimy do pacjentów i zapraszamy. Można? Można. Tylko w jednym miejscu można, a w drugim
wręcz przeciwnie. Tutaj też oczywiście są ogromne rezerwy i
niestety ja w imieniu wielu, wielu mogę tylko seniorów przeprosić, że niepotrzebny jest ten zamęt
i wiele takich technicznych, prostych kłopotów po drodze. Natomiast jedno
chcę powiedzieć: jeżeli dostanie przychodnia 30 dawek na tydzień, to
dla małej przychodni, jak zespoły moich przychodni, to jest wystarczająco albo nawet za dużo. Natomiast
w niektórych miejscach to jest za mało. Nie powinno być tak, żeby w dłużej miejskiej przychodni,
która swoim zasięgiem ma kilkadziesiąt tysięcy pacjentów, na punkt szczepień
było 30 dawek.
Ale pan rozumie to, bo to się rzeczywiście wydaje na pierwszy rzut ucha i oka niezrozumiałe.
No powinniśmy dostosowywać liczbę szczepionek do liczby potencjalnych pacjentów, do liczby chętnych. Dlaczego wszystkim po równo? Jak to
się tłumaczy, jak wam tłumaczą to przedstawiciele rządu, Ministerstwa Zdrowia, Agencji Rezerw Materiałowych?
No to panie redaktorze, specjalnie się w ogóle nie tłumaczy za dużo. To ma prawdopodobnie takie uzasadnienie, że jednak na początek
jakiś start, tylko wszyscy seniorzy, osoby bardzo świadome
chciałyby od razu być zaszczepieni. To się nie uda. Grupa 0 jest jeszcze niezaszczepiona, ja
sam jeszcze nie jestem zaszczepiony. Także proszę zobaczyć: nie idzie to, nie jest to pociąg Pendolino.
Jakby tego było
mało, panie doktorze, no to dostawę do tego pociągu będą, są już, istotnie ograniczone.
To co powiedział Pfizer bardzo pana przeraziło i zmartwiło? No nie tylko 30 szczepionek, w tym pierwotnym planie, ale
teraz mówimy jeszcze o ograniczaniu produkcji przez Pfizera. Oczywiście,
to nie jest dobra informacja. Rozumiem, że ma wynikać ten przestój z jakiegoś remontu
i mamy dostać tych dostaw więcej w drugim kwartale, ale to zdecydowanie utrudnia
otrzymanie szczepienia na czas. Szczepienia grupy 0 i grupy pierwszej
powinno być, co tu dużo mówić - a później oczywiście nauczycieli, bo tak sobie to wyobrażam - powinny być priorytetem. I
to akurat nie jest po żadnej stronie, jeśli chodzi o wykonawców, rządzących, tylko po stronie producenta.
Powinien przede wszystkim wcześniej takie rzeczy komunikować, z tego co rozumiem, ze słów pana ministra Dworczyka,
pana ministra Niedzielskiego, takiej komunikacji wobec wszystkich państw Unii Europejskiej nie było
i tu uważam, że to jest błąd firmy niewątpliwie. Dlatego
bo w ten sposób pewne narodowe schematy tych szczepień zostają co najmniej zaburzone.