Panie ministrze, to a propos tych obostrzeń. Zanim jeszcze doszło do tego zamieszania z rozporządzeniem dotyczącym przemieszczania
się w Sylwestra, pracownia IBRiS przeprowadziła na zlecenie Wirtualnej Polski sondaż, wedle którego aż,
moim zdaniem aż, 77,2% badanych zamierza przestrzegać w pełni tych zasad, które zostały
wprowadzone. Minister Niedzielski nazwał je narodową kwarantanną, ale to nie jest chyba narodowa kwarantanna. Tylko
16,3% Polaków badanych zastosuje się do tych obostrzeń tylko częściowo, a tylko
3,4% Polaków nie będzie przestrzegać nowych obostrzeń w ogóle. To chyba świadczy
o pewnej takiej dyscyplinie, samodyscyplinie ze strony Polaków?
Polacy są po prostu odpowiedzialni. Muszę państwa przeprosić, szczeka mi pies, nie wiem czy to słychać na antenie.
Nie, nie słychać.
Chyba na zewnątrz i trochę hałasuje.
Proszę uściskać psa.
Przepraszam, nie mam na to wpływu. Polacy w dużej części są bardzo odpowiedzialni.
Ja sam, moja rodzina, moi przyjaciele przestrzegamy obostrzeń, mając w głowie, że mamy
tak właśnie chaotyczny i PR-owski rząd, że odpowiedzialność spoczywa na ludziach. I oczywiście duża
część przestrzega tych obostrzeń i zasad. Ale też muszę powiedzieć szczerze, że obserwuję to, że duża część nie przestrzega.
Ale o to właśnie chciałem się spytać. Bo ogólnie liczba badanych, no właśnie to jest to 77%,
które zamierzają przestrzegać w pełni tych zasad, ale jeśli rozdzielić to na elektoraty, no to
na przykład 95% wyborców Prawo i Sprawiedliwość deklaruje właśnie przestrzeganie zasad wprowadzonych przez
rząd w pełni, a tylko 27% wyborców Koalicji
Obywatelskiej deklaruje tylko częściowe przestrzeganie tych obostrzeń. Więc wyborcy Koalicji Obywatelskiej sobie
wybierają pewne obostrzenia, które przestrzegać a których nie.
Chce pan postawić tezę, z którą ja się kompletnie nie zgadzam, nawet mnie trochę rozbawiła. Że wyborcy PiS-u są karnymi
obywatelami, którzy przestrzegają zaleceń Morawieckiego?
Tak wynika z sondażu, panie ministrze.
... a wyborcy Platformy
na złość Morawieckiemu zdejmują maseczki? Nie, panie redaktorze, to wygląda tak: że
ci, którzy są rozsądni, którzy dbają o siebie i swoich najbliższych, i ludzi, których mijają
na ulicy, po prostu przestrzegają obostrzeń. Mi nie zdarzyło się chodzić po ulicy z maseczką pod nosem i bardzo
irytuje mnie ten widok, kiedy widzę tego typu ludzi, którzy chodzą z maseczką pod nosem, czasem zwracam uwagę. Czasem się spotykam
z reakcją, która nie jest przyjemna, czasem po prostu ktoś naciąga tę maseczkę na nos. Bo albo zasad przestrzegamy, albo
nie. Jak masz nosić maseczkę pod nosem, to jej nie noś wcale, bo to niewiele zmienia, będziesz łatwiej widoczny, że nie nosisz maseczki. Maseczki
są po to, żeby nosić je na ustach i na nosie. Po to właśnie, żeby chronić siebie,
ale przede wszystkim swoje otoczenie. Jeśli wszyscy będziemy stosowali się do tych zasad, jeżeli nie będziemy
organizowali dużych rodzinnych, wśród przyjaciół spotkań, jeśli wytrzymamy jeszcze kilka-kilkanaście tygodni w
tym trudnym czasie, aż dostaniemy szczepienie - to jest szansa, że zatrzymamy pandemię. To jest mój apel do nas wszystkich.
Szanowni państwo, maseczki nosimy na nosie, nie pod nosem, bo to jest po prostu bez sensu.