Koronawirus w Polsce. Bartosz Arłukowicz: kto postawi diagnozę po 18?
- Sam pomysł włączenia lekarzy rodzinnych w diagnozowanie i leczenie pacjentów z COVID-19 nie jest zły, bo to lekarz rodzinny jest tym lekarzem, który ma kontakt z największą liczbą pacjentów - mówi w programie "Tłit" Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia, poseł KO. - Ministerstwo nie przedstawia jednak żadnych propozycji zabezpieczenia lekarza, zaczynając od szkolenia, poprzez doposażenie sprzętowe czy środki dezynfekcyjne. I lekarze to podnoszą: my nie jesteśmy przygotowani do tego, by podejmować tego typu decyzje - ocenia uwagi lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim do nowej strategii resortu zdrowia. Zakłada ona między innymi, że to lekarze POZ mają znaleźć się na pierwszej linii frontu walki z epidemią koronawirusa. - Jeśli pan minister uważa, że lekarze rodzinni powinni uczestniczyć w podejmowaniu decyzji o diagnozie i leczeniu COVID-19, to mam pytanie: w obecnym systemie lekarze rodzinni pracują do godz. 18, kto podejmie decyzję, gdy objawy pojawią się po godz. 18? - pytał poseł KO. - Co się stanie, jeśli objawy pojawią się w sobotę lub w niedzielę? Przypomnę, że ten rząd przesunął nocną i świąteczną opiekę do szpitali. Gdzie więc trafią ci pacjenci? Do szpitali - stwierdził. Były minister zdrowia zastanawia się, czy szpitale są przygotowane do diagnozowania pacjentów zakażonych koronawirusem, co w sezonie grypowym może być dodatkowo utrudnione. Z jego wiedzy wynika, że nie dostały w tej kwestii żadnych wytycznych.