Koronawirus w Polsce. Antonow przywiózł miliony maseczek bez certyfikatu. Za ich zakupem stała Agencja Wywiadu?
W kwietniu w Warszawie wylądował największy samolot transportowy świata - Antonow Antonow An-225 Mrija. Na pokładzie znajdowało się 80 ton sprzętu medycznego, który trafić miał do polskich szpitali, w tym niezwykle poszukiwane wówczas maseczki. Wkrótce okazało się, że nie mają one certyfikatu. Teraz na jaw wychodzą nowe informacje. Na tekst zareagował Janusz Cieszyński.
Według "Gazety Wyborczej" za zakupem sprzętu medycznego z Chin, który oficjalnie firmowały KGHM i Lotos, stała Agencja Wywiadu. Pomóc jej miały firmy stworzone przez byłych oficerów służb polskich, amerykańskich i chińskich.
- Cała akcja od początku do końca była prowadzona i chroniona przez polski wywiad - przekonuje "GW" jeden z informatorów gazety, dobrze znający kulisy operacji.
Informator gazety przekonuje, że zysk pochodzący ze sprzedaży maseczek - identyczne kosztowały w Polsce 2 zł za sztukę, tymczasem kontrolowany przez państwo KGHM kupował je w Chinach cztery razy drożej, bo po 2 dolary - zasilić miał później fundusz operacyjny Agencji Wywiadu.
Dziennikarze gazety twierdzą, że w rzeczywistości za sprowadzeniem sprzętu do Polski stoi nie KGHM, ale niewielka spółka Quantron z Łazów pod Warszawą. Opisują skomplikowane powiązania personalne członków zarządu tej firmy ze zlikwidowanymi za czasów rządów PiS-Samoobrona-LPR Wojskowymi Służbami Informacyjnymi i obecną Agencją Wywiadu.
Bezużyteczne maseczki. Ich sprowadzenie to akcja służb?
Co więcej, spółka Quantron ma mieć także powiązania z amerykańską firmą XFed Global Consulting, którą kierują byli pracownicy Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Homeland Security) i straży granicznej (US Customs and Border Protection) i agenci federalni.
Przy sprowadzaniu do polski maseczek - jak wynika z dziennikarskiego śledztwa "Gazety Wyborczej" - Quantron miał także korzystać z pomocy chińskiej firmy HUAXINZHONGAN Group (HXZA). Została ona założona w 2004 r. przez Weihong Yin, byłego oficera chińskiej armii. Jej kadrę tworzą byli wojskowi i policjanci zajmujący się świadczeniem usług z zakresu ochrony VIP-ów, konwojowania transportów i oceny ryzyka.
W tekście "GW" pojawił się również wątek byłego wiceministra zdrowia. Janusz Cieszyński miał prosić dyrektorów w MZ o zaniechanie przygotowywania umów w przypadku niektórych zakupów związanych z pandemią koronawirusa.
"Moja prośba o to, by nie było 'żadnych umów', nie dotyczyła zakupów realizowanych przez Ministerstwo Zdrowia, a jedynie formalności związanych z przekazywaniem sprzętu medycznego do szpitali. Taka decyzja podyktowana była wyłącznie chęcią jak najszybszego dostarczenia zakupionych towarów do miejsc, w których były one potrzebne" - napisał na Facebooku Cieszyński.
Koronawirus w Polsce. Kancelaria premiera i Agencja Wywiadu milczą
"GW" nie udało się w tej sprawie uzyskać oficjalnego komentarza ani ze strony kancelarii premiera, ani Agencji Wywiadu. KGHM zasłonił się tajemnicą handlową.
Co stało się z maseczkami? Nie wiadomo. Śledztwo w sprawie ich sprowadzenia - jak przypomina "GW" - od maja prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
- Postępowanie znajduje się w fazie in rem, a więc w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Nikomu nie zostały przedstawione żadne zarzuty - powiedziała gazecie prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"