Koronawirus w Polsce. Antonow przywiózł miliony maseczek bez certyfikatu. Za ich zakupem stała Agencja Wywiadu?
W kwietniu w Warszawie wylądował największy samolot transportowy świata - Antonow Antonow An-225 Mrija. Na pokładzie znajdowało się 80 ton sprzętu medycznego, który trafić miał do polskich szpitali, w tym niezwykle poszukiwane wówczas maseczki. Wkrótce okazało się, że nie mają one certyfikatu. Teraz na jaw wychodzą nowe informacje. Na tekst zareagował Janusz Cieszyński.
22.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:14
Według "Gazety Wyborczej" za zakupem sprzętu medycznego z Chin, który oficjalnie firmowały KGHM i Lotos, stała Agencja Wywiadu. Pomóc jej miały firmy stworzone przez byłych oficerów służb polskich, amerykańskich i chińskich.
- Cała akcja od początku do końca była prowadzona i chroniona przez polski wywiad - przekonuje "GW" jeden z informatorów gazety, dobrze znający kulisy operacji.
Informator gazety przekonuje, że zysk pochodzący ze sprzedaży maseczek - identyczne kosztowały w Polsce 2 zł za sztukę, tymczasem kontrolowany przez państwo KGHM kupował je w Chinach cztery razy drożej, bo po 2 dolary - zasilić miał później fundusz operacyjny Agencji Wywiadu.
Dziennikarze gazety twierdzą, że w rzeczywistości za sprowadzeniem sprzętu do Polski stoi nie KGHM, ale niewielka spółka Quantron z Łazów pod Warszawą. Opisują skomplikowane powiązania personalne członków zarządu tej firmy ze zlikwidowanymi za czasów rządów PiS-Samoobrona-LPR Wojskowymi Służbami Informacyjnymi i obecną Agencją Wywiadu.
Bezużyteczne maseczki. Ich sprowadzenie to akcja służb?
Co więcej, spółka Quantron ma mieć także powiązania z amerykańską firmą XFed Global Consulting, którą kierują byli pracownicy Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Homeland Security) i straży granicznej (US Customs and Border Protection) i agenci federalni.
Przy sprowadzaniu do polski maseczek - jak wynika z dziennikarskiego śledztwa "Gazety Wyborczej" - Quantron miał także korzystać z pomocy chińskiej firmy HUAXINZHONGAN Group (HXZA). Została ona założona w 2004 r. przez Weihong Yin, byłego oficera chińskiej armii. Jej kadrę tworzą byli wojskowi i policjanci zajmujący się świadczeniem usług z zakresu ochrony VIP-ów, konwojowania transportów i oceny ryzyka.
W tekście "GW" pojawił się również wątek byłego wiceministra zdrowia. Janusz Cieszyński miał prosić dyrektorów w MZ o zaniechanie przygotowywania umów w przypadku niektórych zakupów związanych z pandemią koronawirusa.
"Moja prośba o to, by nie było 'żadnych umów', nie dotyczyła zakupów realizowanych przez Ministerstwo Zdrowia, a jedynie formalności związanych z przekazywaniem sprzętu medycznego do szpitali. Taka decyzja podyktowana była wyłącznie chęcią jak najszybszego dostarczenia zakupionych towarów do miejsc, w których były one potrzebne" - napisał na Facebooku Cieszyński.
Koronawirus w Polsce. Kancelaria premiera i Agencja Wywiadu milczą
"GW" nie udało się w tej sprawie uzyskać oficjalnego komentarza ani ze strony kancelarii premiera, ani Agencji Wywiadu. KGHM zasłonił się tajemnicą handlową.
Co stało się z maseczkami? Nie wiadomo. Śledztwo w sprawie ich sprowadzenia - jak przypomina "GW" - od maja prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
- Postępowanie znajduje się w fazie in rem, a więc w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Nikomu nie zostały przedstawione żadne zarzuty - powiedziała gazecie prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"