Koronawirus w Polsce. Andrzej Duda daje zły przykład? Adam Bodnar: to jest dylemat
Adam Bodnar był gościem w programie "Tłit". Rzecznik Praw Obywatelskich był pytany m.in. o to, czy prezydent Andrzej Duda daje dobry przykład, nie wykonując swoich obowiązków zdalnie. - To jest dylemat. Myślę, że nie ma dobrej odpowiedzi - stwierdził Bodnar. Wskazał na to, że gdyby Duda "zamknął się" w Pałacu Prezydenckim, mogłoby to spowodować sporą krytykę ze strony obywateli.
A jak pan widzi zdjęcie premier i … Rozwiń
Transkrypcja:
A jak pan widzi zdjęcie premier i prezydent w jednym pomieszczeniu, a my nie wiemy, czy któryś z nich ma koronawirusa, bo nie ma powszechnych testów.
To nie zapalają się panu lampki ostrzegawcze, że nic się nie uczymy? Że w tej chwili dwie najważniejsze osoby w państwie za chwile mogą być wykluczone z procesu decyzyjnego?
Ja myślę, że to jest pewna przesada, mówienie o wykluczeniu z procesu decyzyjnego, ponieważ te decyzje można podejmować także zdalnie, tak? W wielu przypadkach.
I nic nie stoi ku temu na przeszkodzie. Wczoraj w biurze rzecznika na samym początku dnia mieliśmy spotkanie kierownictwa, które się odbyło przy użyciu aplikacji zdalnej komunikowania.
Wszyscy byliśmy na jednym ekranie, ze sobą rozmawialiśmy przez godzinę, podjęliśmy określone decyzje. Później za pomocą takiego systemu EZD te decyzje przygotowujemy na piśmie.
Przekazujemy w wersji elektronicznej wszystkim organom władzy, także ten proces decyzyjny można wykonywać.
Natomiast oczywiście, wydaje mi się, że w tej sytuacji także najwyżsi przedstawiciele państwa powinni dawać przykład.
I powinni pokazywać, na czym chociażby to zdalne komunikowanie może polegać. I w jaki sposób może ono zastępować normalny tryb podejmowania decyzji.
I pokazywać też, dawać taki przykład obywatelom, że w ten sposób można prowadzić zajęcia na uczelni, zajęcia z uczniami w szkołach, że te systemy informatyczne nam w tym bardzo pomagają.
I jednocześnie zachęcają do tego, żeby rzeczywiście zostać w domu.
No tak, ale prezydent w domu zostać nie chce. Prezydent jeździ, prowadzi kampanię wyborczą. To jest ten zły przykład?
Panie redaktorze, to jest oczywiście ten dylemat, czy w takich sytuacjach prezydent powinien być jak ten, prawda, dobry pasterz, który ogląda swoje owieczki.
I zwyczajnie w świecie powstrzymać się od tego typu działalności. Myślę, że tutaj nie ma dobrej odpowiedzi.
Jestem w stanie sobie zaraz wyobrazić głosy osób, które mówią, że: no dobrze jest taka sytuacja kryzysu i gdzie jest prezydent, dlaczego schował się do swojej bezpiecznej kancelarii.
I nie jest z nami, kiedy my tego potrzebujemy. Moim zdaniem nie ma w takiej sytuacji jednoznacznej, dobrej odpowiedzi.
Natomiast na pewno ograniczenie spotykania się z innymi osobami byłoby wskazane.
Czyli nawet, jeżeli te wizyty pasterskie się odbywają, to w taki sposób, aby absolutnie minimalizować jakiekolwiek ryzyko dla samego prezydenta, jak i dla osób postronnych.