Koronawirus w Polsce. Tysiące osadzonych mogą uniknąć zakładu karnego. Dozór zamiast więzienia
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje ustawę w związku z koronawirusem. Zmiany obejmą m.in. dozór elektroniczny. Resort w trosce o zdrowie osadzonych i w obawie przed buntem ma także - jak informują media - umożliwić w niektórych przypadkach zmianę sposobu odbywania kary. Jest reakcja resortu.
23.03.2020 | aktual.: 23.03.2020 15:50
Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad przepisami dotyczącymi zwalczania koronawirusa. Nowelizacja ma umożliwić działanie resortu w sytuacjach nadzwyczajnych. Ustawa zawiera systemowe rozwiązania. Dotyczy m.in. wsparcia dla sądów, terminu biegów procesowych, naboru na aplikację sędziowską czy dodatkowego urlopu dla osób przygotowujących się do egzaminu adwokackiego czy radcowskiego.
Koronawirus w Polsce. Zmiany w dozorze elektronicznym
Kolejnym elementem są zmiany w zastosowaniu dozoru elektronicznego. O szczegółach pisze portal rmf24.pl. Dotychczas o karę w domu z opaską na nodze mógł starać się więzień, u którego kara lub suma kar pozbawienia wolności nie przekraczała 12 miesięcy. Teraz górna granica została podwyższona do 1,5 roku. Według rmf24.pl resort ma przewidywać, że z tej opcji skorzysta nawet 20 tys. osadzonych.
Przeczytaj: Koronawirus w resorcie sprawiedliwości. Doradcy Zbigniewa Ziobry zakażeni, minister zdrowy
To nie jedyne nowości, które dotkną skazanych. Starsi więźniowie, którzy mają wyrok krótszy niż 3 lata, będą mogli ubiegać się o przerwę w stosowaniu kary na czas epidemii - informuje rmf24.pl. Zmiany spowodowane są troską o zdrowie osadzonych, koszty oraz aby nie doszło do więziennych buntów, które miały miejsce w innych krajach.
Na doniesienia mediów dotyczące propozycji resortu zareagowało biuro prasowe ministerstwa sprawiedliwości. "Podawana w mediach informacja, że 20 tys. więźniów na mocy nowych przepisów może wyjść do domu, gdyż dostaną dozór elektroniczny, nie jest prawdziwa. W rzeczywistości krąg osób objętych tym sposobem odbywania kary może rozszerzyć się maksymalnie do 12 tys., z czego 9 tys. kwalifikuje się do Systemu Dozoru Elektronicznego już na mocy obecnych przepisów. Nieprawdziwa jest również informacja o przerwach w odbywaniu kary na czas epidemii" - czytamy w oświadczeniu.
"W projekcie, nad którym trwają nadal prace, zawarto zmianę polegającą na tym, iż więźniowie mający łączną sumę kar nie przekraczającą 18 miesięcy będą mogli ubiegać się o odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego. Według obecnych przepisów, SDE stosowany jest do kar w wymiarze do jednego roku pozbawienia wolności.
Obecnie w SDE odbywa karę pozbawienia wolności prawie 5 tys. osób, a dodatkowe 9 tys. kwalifikuje się do tego. Po wprowadzonych zmianach liczba osób kwalifikujących się do SDE, a jeszcze nie objętych tym rodzajem odbywania kary, może wzrosnąć teoretycznie do około 12 tys. osób.
W każdym przypadku decyzja należy do sądu penitencjarnego. Osadzony musi złożyć odpowiedni wniosek, a sąd podejmuje ewentualną zgodę na odbywanie kary w SDE, gdy spełniony zostaje szereg warunków zawartych w przepisach" - tłumaczy resort.
"Nie jest prawdą, że projekt miałby przyznawać możliwość kierowania przez więźniów odbywających wyroki krótsze niż 3 lata pozbawienia wolności 'prośby o przerwę w odbywaniu kary na czas epidemii'" - stwierdza biuro prasowe resortu.
"Zgodnie z rozważanym rozwiązaniem, możliwość wystąpienia z wnioskiem o udzielenie skazanemu przerwy w karze miałby wyłącznie dyrektor zakładu karnego, za akceptacją Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Przepis miałby zastosowanie wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, gdy jest to niezbędne dla ograniczenia ryzyka epidemii w zakładzie karnym. Wniosek taki nie mógłby dotyczyć skazanego za przestępstwo umyślne zagrożone surowszą karą niż 3 lata pozbawienia wolności ani skazanego za przestępstwa popełnione w ramach recydywy, zorganizowanej przestępczości albo przestępstwa stanowiące stałe źródło dochodu.
Co więcej, decyzja sądu penitencjarnego, co do wniosku dyrektora zakładu karnego, musiałaby być poprzedzona ustaleniem, że uzasadnione jest przypuszczenie, że skazany, którego dotyczy wniosek, będzie w okresie przerwy w karze przestrzegał porządku prawnego, a także będzie się stosował do wszelkich zaleceń i obowiązków nakładanych przez władze sanitarne w związku ze zwalczaniem epidemii.
Rozważane rozwiązanie ma więc charakter wyjątkowy i – w razie wprowadzenia - będzie mogło zostać zastosowane w stosunku do bardzo ograniczonej liczby więźniów. Nieprawdziwe są więc twierdzenia o rzekomym pomyśle masowego 'wypuszczania, więźniów na przerwę w karze" - czytamy w oświadczeniu.
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadza zmiany
Już wcześniej wprowadzono ograniczenia odwiedzin we wszystkich zakładach karnych. W zamian skazani dostali zwiększoną możliwość skorzystania z rozmów telefonicznych i oglądania telewizji. Obecnie w 172 więzieniach, zakładach karnych i aresztach śledczych więzieniach w Polsce przebywa ponad 75 tysięcy osób.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Zobacz też: "Bzdury". Rywal Andrzeja Dudy reaguje na słowa Karczewskiego i Kaczyńskiego
Źródło: rmf24.pl/Ministerstwo Sprawiedliwości
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl