Koronawirus w Europie. Obostrzenia wracają. Ale ekspert mówi, że lockdownu nie będzie
Na COVID-19 zachorowały prawie trzy miliony Europejczyków. W wielu krajach liczba przypadków znów zaczyna rosnąć, więc wracają kolejne obostrzenia. Jednak zdaniem eksperta nie musimy obawiać się ponownego lockdownu. - Należy wyciągać wnioski z doświadczeń - ocenia profesor Ernest Kuchar.
05.08.2020 07:01
Gdy w zeszłym tygodniu padł w Polsce rekord zakażeń, najwyższą liczbę nowych przypadków odnotowano też w Rumunii i na Ukrainie. We wtorek padł u nas kolejny rekord, co tym razem nie zdarzyło się w innych krajach. Ostatnio Polska codziennie trafia do pierwszej dziesiątki europejskich krajów z najwyższą liczbą zakażeń.
Jednak sytuacja pogarsza się nie tylko u nas. Dlatego kolejne kraje decydują się na przywrócenie obostrzeń. Stało się tak między innymi w Bułgarii, Hiszpanii, Niemczech i niektórych regionach Belgii. Podobną drogą mogą pójść Francuzi, jednak premier Jean Castex wykluczył pełną izolację kraju. Obostrzenia mają za to wrócić w setkach pojedynczych gmin i miast.
O sytuację w swoim kraju obawiają się również Litwini. Nie wykluczają, że wkrótce rozszerzą listę krajów, po powrocie z których wymagana jest kwarantanna. Polska może na nią trafić. Sytuacja znacząco pogorszyła się w ostatnim czasie w Rumunii, dlatego kraj ten trafia już teraz na listy "wysokiego ryzyka" w kolejnych państwach.
Również kraje, które stawiano za wzór walki z pandemią, przywracają obostrzenia. Wśród nich jest Islandia, gdzie powrócił obowiązek noszenia maseczek transporcie publicznym, skrócono godziny otwarcia barów i restauracji, a także zmniejszono liczbę osób, które mogą brać udział w publicznych zgromadzeniach.
Koronawirus nie odpuszcza. 3 miliony przypadków w Europie
Łącznie prawie 3 miliony przypadków koronawirusa wykryto w Europie od początku pandemii. Według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, w samej Unii Europejskiej na COVID-19 zachorowało ponad 1,7 miliona ludzi. Instytucja oblicza również współczynnik zachorowań na 100 tysięcy mieszkańców w ostatnich 14 dniach.
W tym przypadku najgorzej wypada... Luksemburg, gdzie ten współczynnik to ponad 205 przypadków. Wysoki jest również w Rumunii, gdzie wynosi 81,7. W Polsce współczynnik utrzymuje się na poziomie 18,7, bardzo podobnie jak w Austrii, gdzie wynosi 18,8. W Hiszpanii wynosi aż 86,7, we Francji 21,7, w Belgii 47,9, w Bułgarii 43,2, w Chorwacji 22,7, a na Islandii 21,3.
Jeżeli chodzi o liczbę nowych przypadków, to niezmiennie najwyższa jest ona w Rosji. W ostatnich dniach drugą najwyższą liczbę odnotowywano w Hiszpanii, w czołówce znajdowała się też Wielka Brytania i Ukraina.
Istotną kwestią jest również liczba testów, którą kraje przeprowadziły w przeliczeniu na milion mieszkańców. Tutaj europejskim liderem jest Luksemburg, przebadano tam niemal wszystkich mieszkańców. Na drugim miejscu znalazła się Malta, jednak liczba mieszkańców w obu tych krajach nie przekracza nawet miliona.
Na trzecim miejscu jest Dania, która wykonała ponad 270 tysięcy testów na milion mieszkańców. Czwarta zaś jest Litwa, gdzie przebadano prawie 200 tysięcy osób na milion. Później w rankingu jest Cypr, Portugalia, Belgia, Hiszpania i Irlandia. Dalej Włochy, Łotwa, Austria i Niemcy, którzy zrobili prawie 96 tysięcy testów na milion mieszkańców.
Jak na tym tle wypada Polska? Wykonaliśmy nieco ponad 61 tysięcy testów na milion mieszkańców. To podobna liczba jak w Rumunii, Czechach, Finlandii czy Słowenii. Nieco gorzej wypadli od nad Holendrzy i Grecy. Najmniej testów spośród unijnych krajów wykonuje Chorwacja, niecałe 30 tysięcy na milion, zaś najmniej w całej Europie Albania, nieco ponad 13 tysięcy.
Czy europejski lockdown powróci? Ekspert w to wątpi
Choć kolejne kraje przywracają obostrzenia, to jednak ekspert ma nadzieję, że nie czeka nas lockdown podobny do tego na początku pandemii. - Tamte obostrzenia to był wyraz desperacji - zauważa w rozmowie z WP profesor Ernest Kuchar. - Wtedy zrobiono wszystko, co się dało, licząc, że to pomoże. To rzeczywiście zadziałało, natomiast teraz jesteśmy mądrzejsi o te doświadczenia - podkreśla ekspert.
Jego zdaniem obostrzenia powinny być bardziej "celowane", a ich wprowadzanie poprzedzone dogłębną analizą. - Należy wyciągać wnioski z doświadczeń. Nie można wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, to by świadczyło o bardzo niskim poziomie zarządzania kryzysowego - stwierdza. - Jeżeli mamy ogniska na weselach, w kopalniach i na pogrzebach, to nie trzeba zamykać granic - dodaje.
Również premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że nie będzie kolejnego lockdownu, bo "poprzedni był bardzo bolesny dla gospodarki". Polski rząd nie wyklucza jednak przywrócenia części obostrzeń. Możliwe, że zmniejszony zostanie dopuszczalny limit gości na weselach, a osoby wracające z zagranicy będą musiały przejść testy na koronawirusa