Szumowski: "Ważne jest, aby opanować ogniska. Wirusa w populacji nie jest dużo"
- Zdecydowanie nie łączyłbym wyborów ze wzrostem zachorowań. Frekwencja była wysoka we wszystkich województwach, a ogniska mamy w trzech regionach - stwierdził minister zdrowia Łukasz Szumowski.
04.08.2020 09:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister zdrowia Łukasz Szumowski w wywiadzie dla "DGP" tłumaczy, że w Polsce mamy teraz sześć dużych ognisk zakażeń. To trzy zakłady i trzy kopalnie. - W każdym z tych miejsc pracuje 1-3 tys. osób. Kiedy wiemy, że w danym zakładzie mamy do czynienia z ogniskiem zakażeń, wszyscy pracownicy są poddawani testom. Siłą rzeczy mamy więc więcej przypadków dodatnich i rośnie liczba chorych - powiedział Szumowski.
Jak wyjaśnia minister, w walce z epidemią koronawirusa w Polsce proponuje regionalizację powiatową, czyli wprowadzanie restrykcji w powiatach z dużą liczbą zakażeń. A większe obostrzenia mogą dotyczyć teraz 28 powiatów.
Kwarantanna dla wracających z zagranicy?
- Po drugie nie wykluczamy zwiększenia ograniczeń przy organizacji wesel. Chcemy wprowadzić wymóg ich rejestracji i podawanie dokładnej listy gości. Nie wykluczamy, że zostanie obniżony limit osób, które biorą udział w takiej uroczystości - mówił Szumowski.
I podkreślił, że na razie nie widać wzrostu zakażeń w związku z wyjazdami wakacyjnymi. - Dużo więcej osób niż zwykle zdecydowało się na wakacje w Polsce. Wszystko zależy oczywiście od tego, dokąd wyjadą. Jeśli w rejon z małą liczbą zakażeń - zagrożenie jest niewielkie. Widzimy też po testowanych kuracjuszach udających się do sanatoriów, że generalnie w populacji wirusa nie jest wcale dużo - powiedział szef MSZ.
Zaznaczył jednak, że wprowadzenie kwarantanny dla osób wracających z zagranicy też bierze pod uwagę. - Niczego nie wykluczamy. Być może osoby powracające z zagranicy będą musiały przejechać przez "testowy drive-thru" i zrobić wymaz - zapowiedział.
"Wzrostu liczby zakażeń nie łączyłbym z wyborami"
Minister zdrowia odniósł się też do wzrostu zakażeń, który pojawił się tuż po wyborach. - Frekwencja była wysoka we wszystkich województwach, a ogniska mamy w trzech regionach. Zdecydowanie nie łączyłbym wyborów ze wzrostem zachorowań - stwierdził Szumowski.
- W tej chwili dobowa liczba przypadków jest zmienna. Groźnie zrobiłoby się wtedy, gdy mielibyśmy do czynienia ze wzrostem wykładniczym, czyli podwajaniem się liczby przypadków. Wtedy jest ona nie do zatrzymania bez takich restrykcji, z jakimi mieliśmy do czynienia na początku epidemii. W tej chwili ważne jest, żeby opanować ogniska, bo to one są główną przyczyną zakażeń - dodał. Przyznał jednak, że na wiecach wyborczych kandydaci "nie zawsze przestrzegali reżimu sanitarnego".
Do szkół od września?
Jak wyjaśnił Szumowski szkoły prawdopodobnie zostaną otwarte, bo "ich zamknięcie powoduje, że de facto 2 mln dorosłych jest wyłączonych z aktywności zawodowej". - Nie da się funkcjonować przez cały rok w warunkach zamknięcia całego kraju - stwierdził.
Szef MSZ zapowiedział też, że rząd chce wyposażyć w dodatkowe uprawnienia podmioty prowadzące sklepy, by miały prawo nie obsługiwać osób bez maseczek. - Nastąpi to jeszcze w tym miesiącu - poinformował Szumowski.
I wyjaśnił, co będzie największym problemem podczas sytuacji epidemicznej jesienią. To m.in. oddzielenie chorych na koronawirusa od tych, którzy będą mieli po prostu inne infekcje górnych dróg oddechowych. - Objawy trudno odróżnić. Pracujemy nad strategią, mamy chociażby szybkie testy antygenowe, które zostawiamy na sezon grypowy. Najtrudniejsza będzie logistyka. Kto ma zlecić badania, jak transportować pacjentów - stwierdził Szumowski.
"DGP" zapytał ministra, czy rozważa dymisję. - Rekonstrukcja to jest kompetencja premiera i koalicji parlamentarnej. Nie chcę nawet w tym uczestniczyć, mam inne rzeczy na głowie - odpowiedział.
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl