ŚwiatKoronawirus w USA. Olbrzymi okręt-szpital w Nowym Jorku stoi prawie pusty

Koronawirus w USA. Olbrzymi okręt-szpital w Nowym Jorku stoi prawie pusty

To było wydarzenie, które odnotowano nawet w Polsce. Trzy tygodnie temu USNS "Comfort", okręt szpitalny amerykańskiej marynarki wojennej, zacumował u wybrzeży Nowego Jorku gotowy na przyjęcie 1000 pacjentów. Dzisiaj wszyscy w USA krzyczą: "To jakiś żart!".

Koronawirus w USA. Olbrzymi okręt-szpital w Nowym Jorku stoi prawie pusty
Źródło zdjęć: © Getty Images | Spencer Platt , Staff
Katarzyna Kasperska

21.04.2020 | aktual.: 21.04.2020 16:34

Gigantyczny biały okręt z czerwonym krzyżem na burcie, który zacumował przy przystani nr 90 na rzece Hudson, dzisiaj jest symbolem wszystkiego, co poszło nie tak w walce w koronawirusem w USA, zarówno na poziomie lokalnym, jak i federalnym.

W samym Nowym Jorku jest już ponad 130 tysięcy potwierdzonych zakażeń COVID-19. Z powodu wirusa zmarło ponad 10 tys. osób. Wielu przypadkom śmiertelnym, przy właściwym sposobie działania, można było zapobiec.

Tymczasem USNS "Comfort", który miał pomieścić 1000 pacjentów i tym samym odciążyć bezradny system opieki zdrowotnej w Nowym Jorku, pozostaje niemal pusty. Początkowo miał leczyć osoby ze schorzeniami innymi niż wirus, ale już po kilku dniach zmieniono jego przeznaczenie - teraz jego zadaniem jest walka wyłącznie z koronawiusem. Okazuje się jednak, że personel medyczny olbrzymiego okrętu-szpitala przyjął do tej pory jedynie… 80 zakażonych pacjentów.

Koronawirus w USA. Trump jest zadowolony

Podczas sprawozdania dla prasy w Białym Domu, prezydent Donald Trump powiedział, że brak pacjentów na gigantycznym okręcie świadczy jedynie o tym, że Nowy Jork ma się coraz lepiej. "Skoro go nie potrzebowali, to dobrze. To przecież bardzo dobra wiadomość. Myślę, iż to pokazuje, jak Nowy Jork robi duże postępy w walce z wirusem” - skomentował Trump.

Wbrew słowom prezydenta USA to jednak nie coraz lepszy stan zdrowia nowojorczyków, a biurokratyczne i wojskowe przeszkody uniemożliwiają USNS "Comfort" skutecznią walkę z epidemią.

Przykładowo, marynarka wojenna odmawia leczenia innych chorób, które może posiadać osoba zarażona. Wytyczne rozesłane do szpitali zawierają listę 49 schorzeń, które wykluczają pacjenta z przyjęcia na okręt-szpital. Karetki pogotowia nie mogą też zabierać zarażonych bezpośrednio na pokład. Najpierw muszą one dostarczyć pacjentów do szpitala miejskiego w celu przetestowania na obecność wirusa, a dopiero potem ewentualnie można przetransportować ich na statek. Podobno te surowe reguły mają zapobiec wejściu na pokład osób zainfekowanym wirusem, które nie są pacjentami, ale przynoszą odwrotny efekt.

Opóźnienia, biurokracja oraz komplikacje związane z pozwoleniem na pobyt na USNS "Comfort" uniemożliwiają efektywną i szybką pomoc. Tymczasem w Nowym Jorku sytuacja jest katastrofalna. Szpitale w mieście są oblegane. Pacjenci umierają na korytarzach. Kończą się worki na zwłoki, a ciężarówki-chłodnie stały się prowizorycznymi kostnicami. Dramatycznie brakuje wyposażenia. Lekarze i pielęgniarki zmuszeni są do ponownego używania sprzętu ochronnego, a niekiedy jako zabezpieczenie przez wirusem zakładają na siebie worki na śmieci.

Obraz
© WP.pl | Kasia Kasperska

Zablokowany przez policję wjazd do portu, w którym cumuje USNS "Comfort"

Koronawirus w USA. Okręt jak trzy boiska piłkarskie

W tym samym czasie zacumowany na rzece w sercu Nowego Jorku gigantyczny pływający szpital stoi praktycznie bezużyteczny.

USNS "Comfort" - tak samo jak bliźniaczy USNS "Mercy", który popłynął do Los Angeles – to okręt przekształcony z olbrzymiego tankowca w 1000-osobowy pływający szpital. Jak podliczyli skrupulatni Amerykanie, ma długość prawie trzech boisk do piłki nożnej i wysokość 10 pięter, co czyni go największym statkiem szpitalnym na świecie.

Gdyby "Comfort" stał na lądzie, byłby czwartym co do wielkości szpitalem w całych USA. Na jego pokładzie znajdują się m.in. 12 sal operacyjnych, bank krwi, laboratorium medyczne, laboratorium optometryczne oraz tomograf komputerowy. Na okręcie przyszykowano 15 oddziałów dla blisko tysiąca pacjentów plus 80 łóżek na OIOM-ie. Ale 90 procent wszystkich łóżek pozostaje puste.

Koronawirus w USA. Pacjenci z Filadelfii do Nowego Jorku

Z powodu nasilającej się fali krytyki, w zeszłym tygodniu marynarka wojenna ogłosiła, że okręt szpitalny zacznie przyjmować pacjentów nie tylko z Nowego Jorku, ale też z pobliskiej Filadelfii.

"W oczekiwaniu na wsparcie medyczne potrzebne w większym rejonie Filadelfii, USNS 'Comfort' jest przygotowany na przyjęcie pacjentów przebywających w promieniu godziny podróży od okrętu” - głosi oficjalne oświadczenie Pentagonu.

Czy pacjenci z Filadelfii sprostają jednak restrykcyjnym wymaganiom lepiej niż mieszkańcy Nowego Jorku? Raczej nie. Do dziś na pływający szpital nie przyjęto ani jednej zakażonej koronawirusem osoby z pierwszej stolicy USA.

Tak naprawdę dziś do USNS "Comfort" nikt nie jest w stanie dotrzeć – wejście do portu, przy którym przycumowana jest jednostka, zablokowały policja i wojsko. Nie można podejść ani nawet zrobić zdjęcia z daleka, bo widok na okręt ze strony miasta i przechodniów został zamaskowany. Gigantyczny okręt-szpital w Nowym Jorku stał się właściwie statkiem widmo.

Obraz
© Wp.pl | Kasia Kasperska

Okręt-szpital w Nowym Jorku - mieszkańcy mogą zobaczyć tylko tyle

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

nowy jorkkoronawirus w usaszpital
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (141)