Koronawirus. Szczepionka Pfizera najwcześniej pod koniec listopada
Koncern farmaceutyczny Pfizer przed końcem listopada nie będzie ubiegał się o zgodę na dystrybucję szczepionki przeciwko COVID-19. Pierwsze jej dawki nie będą dostępne przed wyborami w USA.
17.10.2020 12:46
Szef koncernu farmaceutycznego Pfizera doktor Albert Bourla wykluczył w piątek, aby pierwsza połowa listopada, była realnym terminem wejścia na rynek pierwszej dawki szczepionki. Powiedział, że "firma pod koniec października dysponować będzie wstępnymi danymi testów klinicznych. Proces potwierdzania bezpieczeństwa szczepionki trwać ma jednak co najmniej do drugiej połowy listopada".
Piątkowa deklaracja Pfizera to zmiana w dotychczasowym przekazie koncernu. Wcześniej doktor Bourla mówił o możliwym otrzymaniu specjalnego zezwolenia na dystrybucję szczepionki pod koniec października - zauważa dziennik "New York Times".
Koncern farmaceutyczny Pfizer jest jedną z czterech amerykańskich firm prowadzących obecnie w USA testy kliniczne potencjalnej szczepionki na koronawirusa. Dotychczas firma informowała o najbardziej ambitnych terminach. Jej konkurenci - firmy Moderna, AstraZeneca i Johnson & Johnson - ogłosiły, że prawdopodobny termin uzyskania przez nie zielonego światła na ich szczepionki to koniec roku.
Szczepionka Pfizera. Kiedy Amerykanie będą mogli się zaszczepić?
Stany Zjednoczone są najbardziej dotkniętym przez epidemię krajem świata. Jak podaje Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore, śmierć z powodu COVID-19 poniosło już ponad 218 tys. Amerykanów, a testy na COVID-19 dały wynik pozytywny w ponad 8 mln przypadków.
Już w październiku możliwe było wyprodukowanie i zmagazynowanie w USA kilku milionów dawek szczepionek. Nie oznacza to jednak, że będą one dopuszczone na rynek. Firmy farmaceutyczne produkują szczepionki jeszcze przed zakończeniem testów klinicznych w nadziei, że ich preparaty otrzymają specjalne zezwolenie od amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA).
Kolejny koncern wstrzymuje badania preparatu przeciw COVID-19
Kolejna firma, po Astra Zeneca i Johnson&Johnson, poinformowała o zawieszeniu badań nad obiecującym preparatem na COVID-19. Przyczyną są względy bezpieczeństwa. Donald Trump dostał też innowacyjny "koktajl przeciwciał", który w kilka dni postawił go na nogi.