Koronawirus. Polska w ogonie europejskiego rankingu szczepień

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji o luzowaniu obostrzeń kilkakrotnie używał porównania, że droga do normalności zależy od szczepień. "Tylko uzyskując populacyjną odporność i szczepiąc się powszechnie, będziemy mogli wygasić epidemię. Droga do tej odporności wiedzie przez szczepienia. Coraz więcej szczepień, coraz mniej zakażeń, to jest właśnie ścieżka, która wyznacza naszą drogę do normalności" - powtarzał.

Ile tej drogi pozostało jeszcze do pokonania? Jak się okazuje, sporo. Dopiero 8,8 procent dorosłych Polaków uzyskało pełną odporność na infekcję koronawirusem po przyjęciu dwóch dawek szczepionki (lub jednej dawki szczepionki Janssen). Polska zajmuje 21. miejsce na 29 krajów, które składają raporty do Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). W tym zestawieniu wyprzedzają nas m.in. Czechy, Rumunia, Austria, Litwa.

25,7 procent Polaków otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepienia. To z kolei 19. wynik w zestawieniu ECDC. Przeskoczyli nas Niemcy. Celem wyznaczonym przez europejskich ekspertów jest zaszczepienie 70 procent wszystkich osób dorosłych. I tu znowu pojawia się problem.

Jak dotąd tylko w grupie 70-latków zbliżyliśmy się do tego wskaźnika. To właściwie żaden sukces. Cztery kraje w Europie zaszczepiły prawie wszystkie (ponad 90 proc.) osoby w tej grupie wiekowej. Spośród polskich 60-latków nie zaszczepiła się nawet połowa (dane ECDC). 45-procent z nich nawet się nie zarejestrowała.

Przypomnijmy, że organizatorzy Narodowego Programu Szczepień nie mogą już tłumaczyć się powolnym tempem dostaw szczepionek. Do Polski przyjechało w sumie prawie 13 mln dawek. 10,7 mln szczepień już wykonano. 1,8 mln dawek aktualnie czeka w chłodniach punktów szczepień - wynika z danych rządowego serwisu "Szczepimy się".

"Najszybciej poziom 70 proc. zaszczepionych mieszkańców Polski uzyskamy w woj. mazowieckim i dolnośląskim (sierpień 2021), a najpóźniej zaszczepieni zostaną mieszkańcy woj. podkarpackiego i świętokrzyskiego (wrzesień i październik 2021)" - oszacował Piotr Tarnowski, niezależny analityk danych o epidemii. Przyjął założenie, że tempo programu szczepień będzie rosło o 20 proc. co tydzień.

Telefon do niezaszczepionych

- Z naszego punktu widzenia najistotniejsze jest to, żeby seniorzy się szczepili. Chcemy puścić dodatkowy impuls dla grupy 60 plus, bo tu prawdopodobieństwo hospitalizacji jest dość duże. Tu trzeba zdwoić wysiłki. Obecnie nam wychodzi, że w grupie 60–69 lat zaszczepiło się bądź zarejestrowało ok. 55 proc. osób - powiedział Minister Zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita".

Tym impulsem ma być akcja telefonicznego powiadamiania seniorów, że czekają na nich wolne terminy i dawki szczepionek. Według ministra telefony mogliby wykonać lekarze z punktów szczepień i rządowa infolinia.

Lekarze rodzinni, z którymi rozmawiała WP, chwalą pomysł, ale... - Ja w swojej gminie już obdzwoniłam starszych pacjentów. Wiele osób przekonałam do szczepienia, głównie osoby, które się wahały, albo miały problem z pokonaniem formalności - mówi dr Beata Koszewska-Jóźwiak z gminnego punktu szczepień w Łyszkowicach (łódzkie). - Jeśli ktoś był sceptycznie nastawiony do szczepienia, odpowiedź brzmiała "nie". Trudno takie osoby kilkukrotnie nagabywać - dodała.