Koronawirus. Polska. Ekspert przyznaje: "sytuacja jest niemal tragiczna"
Koronawirus to nadal jeden z najpoważniejszych problemów świata i Polski. Dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu twierdzi, że sytuacja jest naprawdę zła, ale nagłe wzrosty liczby zakażonych były do przewidzenia.
07.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 07:19
- Te liczby, które obserwowaliśmy przed protestami, w trakcie protestów i po protestach, były do przewidzenia. One nie są zaskoczeniem. Obecny wzrost jest też wynikiem większej liczby wykonywanych testów - powiedział w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
W jego ocenie łączenie przyrostu zakażonych wprost z protestami jest "myleniem korelacji ze związkiem przyczynowo-skutkowym".
- Kolejny wzrost liczby zakażeń zaczął się praktycznie w tym samym momencie, kiedy zaczęły się protesty. Łączenie jednego z drugim nie jest więc za bardzo uzasadnione merytorycznie. Nie wskazuje na to również model matematyczny UW. Trzeba wziąć pod uwagę, że czas inkubacji wirusa wynosi przeciętnie 5 dni, ale niekiedy nawet do dwóch tygodni - dodał Rzymski.
Ekspert przyznaje, że jesień nie sprzyja walce z epidemią. Wirus lepiej funkcjonuje w niższych temperaturach. - Poza tym właśnie jesienią częściej spotykamy się w przestrzeniach zamkniętych. Od dawna ostrzegaliśmy, że jesienią będziemy mieć złą sytuację i od różnych rozwiązań i decyzji także tych indywidualnych będzie zależało, czy ta sytuacja będzie tragiczna. A teraz jest już niemal tragiczna - stwierdził Rzymski.
Zobacz też: PiS straci większość? Piotr Zgorzelski o tajemniczych "inicjatywach"
Źródło: PAP