Panie profesorze, dzisiaj minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej mówił o
otwieraniu szpitali tymczasowych w 9 województwach. Czy to oznacza, że możemy być na progu jakiegoś armagedonu,
czy po prostu tak na wszelki wypadek się zabezpieczamy?
Tak naprawdę nie wiemy, jak to się dalej potoczy. Ja myślę, że to jest raczej działanie na wyrost troszkę w tej
chwili, takie profilaktyczne. Proszę
pamiętać, że tendencja w tej chwili jest taka, abyśmy powoli wracali to przyjmowania
normalnie pacjentów niecovidowych, a więc tutaj jak gdyby jest ta decyzja o szpitalach tymczasowy związana
z tym, że chcemy jak najmniej uruchamiać na nowo oddziały, które zostały przekształcone w oddziały
covidowe. Myślę, że raczej to z tego wynika. Natomiast ta liczba pacjentów, liczba
zakażeń jest taka w miarę stabilna - na pewno jest wyższa niż dwa tygodnie temu, natomiast nie mamy
jakieś takiego ostrego marszu w górę.
Panie profesorze, a czy mogą nam grozić te same historię, z którym mieliśmy do
czynienia jeszcze przed kilkoma miesiącami, gdzie karetki musiały jeździć ze szpitala do szpitala, żeby gdzieś zostawić
tych pacjentów? Słyszymy chociażby o wieściach ze szpitala w Radomiu, gdzie tych łóżek covidowych już teraz brakuje.
Ja mam nadzieję, że nie. Oczywiście nie zapewnię państwa, że takich sytuacji już nie będzie, natomiast raczej
nic nie wskazuje na to, żebyśmy za chwilę mieli nie wiemy 50-60 tysięcy zakażeń i zajęte
wszystkie szpitale. No tutaj ta liczba pacjentów, ta liczba zajętych łóżek, tak jak powiedziałem, troszkę
idzie w górę, ale jest to na razie stabilnie. Oczywiście jeżeli weźmiemy pod uwagę, że hospitalizacje
dotyczą pacjentów zazwyczaj w drugim tygodniu choroby, w drugim tygodniu zakażenia,
to jest możliwe, że musimy jeszcze parę dni poczekać, żeby zobaczyć jaka będzie konsekwencja tego wzrostu liczby zakażonych
w Polsce.
Panie profesorze, minister zdrowia Adam Niedzielski podczas dzisiejszej konferencji powiedział także, że decyzji
co do tych dalszych obostrzeń na razie nie ma. Jakie są jednak rekomendacje was, czyli doradców medycznych w
tej kwestii? Co dalej z obostrzeniami?
Na pewno rekomendujemy już od dawna taką regionalizację. Ja wiem, że to nie wszystkim się podoba, ale
musimy sobie zdawać sprawę z tego, że mamy sytuację w różnych województwach, w różnych miejscach kompletnie nieodmienną, a
więc tutaj to jest jak gdyby rozwiązanie tego problemu niepotrzebnego
zamykania pewnych sektorów, pewnych działań. Mówimy także o tym, że na
razie chyba nie ma wskazań do tego, żeby myśleć o zamknięciu sklepów, w sensie galerii handlowych czy tych miejsc,
gdzie wydaje się, że tam do zakażeń głównie nie dochodzi. Największym problemem, nie ukrywamy, jest
problem szkół i problem powrotu dzieci do nauki, bo to jest zawsze bardzo problematyczne.
Tutaj nie ma dobrych rozwiązań, dlatego że wiemy doskonale jakie są konsekwencje stałej
nauki online, siedzenia dzieci przed
komputerami. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że mogą to być miejsca, gdzie jednak do zakażeń może dochodzić. Liczymy
na to, że zaszczepienie nauczycieli w dość dużym odsetku w pewnym sensie tę sytuację może poprawić,
ale czy na pewno rozwiąże w całości - tego nie wiem.