Koronawirus. Nowe ograniczenia związane z epidemią w Niemczech
Koronawirus. Podobnie jak w Polsce, także w Niemczech epidemia koronawirusa przybiera na sile. W związku z tym lokalne rządy decydują się na wprowadzenie nowych obostrzeń sanitarnych. Najpoważniejsze zmiany zajdą w Bawarii.
We wtorek w Niemczech zarejestrowano 7595 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Sytuacja nie jest jednak jednakowa w całym kraju. Najwięcej nowych przypadków przypada na duże metropolie na prawach landu, czyli Berlin i Hamburg. Dlatego władze postanowiły zareagować.
Niemcy są państwem sfederalizowanym, co daje lokalnym rządom większą swobodę w dostosowywaniu reżimu sanitarnego do swoich potrzeb. Władze Berlina zdecydowały, że od teraz maseczki trzeba będzie nosić "na jarmarkach, w niektórych galeriach handlowych, kolejkach a także tam gdzie nie da się trzymać dystansu powyżej 1,5 metra". Dalej poszły władze bawarskiego Bertchesgadener. W tym graniczącym z Austrią powiecie de facto wprowadzono lockdown.
Koronawirus. Lokalny lockdown w Bawarii
Zamknięte zostały szkoły, przedszkola, hotele i lokale gastronomiczne. Mieszkańcy muszą mieć ważny powód żeby wychodzić z domu. Lokalne władze zakładają, że "zamknięcie" powinno potrwać dwa tygodnie. To dość czasu żeby wygasić aktualne ogniska koronawirusa. Decyzja spowodowana była wzrostem zachorowań na COVID-19 w ciągu ostatniego tygodnia. Odnotowano 270 nowych przypadków wśród mieszkańców stutysięcznego powiatu. Do tej pory w Polsce wyższe współczynniki zachorowań nie były traktowane jako powód do zamykania szkół.
W całych Niemczech obowiązuje tzw. godzina zamykania. Oznacza ona, że o godzinie 23 muszą zamknąć się lokale gastronomiczne, a sklepy nie mogą sprzedawać alkoholu.