Koronawirus. Niemcy ogłaszają Brukselę obszarem ryzyka. Problem z dyplomatami
Niemiecki rząd ostrzega przed podróżami do belgijskiej stolicy. Przyjeżdżających z Brukseli natychmiast obowiązują testy na obecność koronawirusa i kwarantanna. Wyjątki obejmują dyplomatów.
22.08.2020 16:53
Bruksela rozwinęła się w ostatnich dniach do nowego ogniska zakażeń SARS-CoV-2. W reakcji niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozszerzyło na belgijską stolicę ostrzeżenie dla podróżujących. W ciągu siedmiu dni został tam przekroczony próg 50 infekcji na 100 000 mieszkańców, argumentuje niemiecki MSZ i ostrzega przed podróżami turystycznymi do Brukseli, jeśli nie są one konieczne.
Berliński Instytut Roberta Kocha zaliczył ten region do obszarów wysokiego ryzyka. Oznacza to, że osoby przyjeżdżające do Niemiec z Brukseli natychmiast są zobowiązane do odbycia 14-dniowej kwarantanny - chyba że przedłożą negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Już na początku sierpnia Niemcy ostrzegały przed podróżami do prowincji Antwerpia. Nie dotyczy to natomiast pozostałych regionów Belgii, gdzie liczby zakażeń koronawirusem utrzymują się na niskim poziomie.
Koronawirus. Belgia. Letnia przerwa w nieformalnej stolicy UE
Bruksela przyciąga turystów, ale jako niepisana stolica Unii Europejskiej jest przede wszystkim celem podróży politycznych. Obecnie panuje polityczna, letnia przerwa, dlatego w mieście jest stosunkowo spokojnie. Nie odbywają się regularne spotkania ministrów, wakacje ma Parlament Europejski.
Ale nie znaczy to, że unijne życie przysnęło. Niemcy, które sprawują w tym półroczu prezydencję w Radzie UE, zaprosiły na najbliższy tydzień na nieformalne spotkanie w Berlinie unijnych szefów resortów obrony i dyplomacji. Według informacji przedstawicielstwa UE w Niemczech przyjazd zapowiedzieli m.in. szef unijnej dyplomacji Josep Borell, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Margrethe Vestager oraz komisarze Thierry Breton (ds. rynku wewnętrznego) i Oliver Varhelyi (ds. sąsiedztwa i rozszerzenia).
SARS-CoV-2. Wyjątki dla dyplomatów
Z ostrzeżeniem dla podróżujących, które obejmuje wszystkich - także polityków i dyplomatów - zrealizowanie spotkania w Berlinie byłoby problematyczne. Politycy i towarzyszący im współpracownicy, bez aktualnego negatywnego testu na obecność koronawirusa, musieliby poddać się po wjeździe do Niemiec dwutygodniowej kwarantannie, co oznaczałoby ogromną zwłokę w obradach, czyli praktycznie je uniemożliwiło.
Rozwiązaniem byłoby ustalenie przez poszczególne kraje związkowe Niemiec wyjątków. W niektórych z nich już teraz jest tak, że osoby dojeżdżające do pracy za granicę, które tylko krótko przebywają w obszarze uznanym za ryzykowny, nie podlegają obowiązkowi odbycia kwarantanny. Pojedyncze kraje związkowe dopuszczają też wyjątki dla niektórych grup osób.
Krótko przed wydaniem ostrzeżenia przed podróżami do Brukseli szereg krajów związkowych przystosowało swoje regulacje wyjątkowe. Obejmują one teraz dyplomatów i osoby, których "zdolność do funkcjonowania" jest niezbędna dla europejskich instytucji. Alarm dla nieformalnego spotkania ministrów w Berlinie może być zatem odwołany.
Przeczytaj również: Koronawirus. Niemcy wyznaczają datę rozpoczęcia szczepień na COVID-19
Regulacjami tymi nie są jednak objęci już akredytowani dziennikarze, którzy zaplanowali przyjazd z Brukseli do Berlina. Muszą się postarać o test. Tyle że w Brukseli możliwości przeprowadzenia dobrowolnego testu na obecność wirusa SARS-CoV-2 chwilowo się wyczerpały. W przyszłym tygodniu nie ma go gdzie przeprowadzić.
Wahania Berlina ws. koronawirusa
Według doniesień niemieckiej telewizji ARD, krótko przed wydaniem przez MSZ ostrzeżenia dla podróżujących do stolicy Belgii, rząd w Berlinie zwlekał z uznaniem Brukseli za obszar wysokiego ryzyka. Prawdopodobnie wiązało się to z planowanym spotkaniem ministrów. Na pytanie ARD resort dyplomacji nie chciał jednak tego potwierdzić.
Według aktualnego kalendarza, następne spotkanie ministrów w Brukseli jest planowane na 21 i 22 września. Ministrowie rolnictwa mają obradować nad wspólną reformą rolną. W tym samym tygodniu planowany jest nadzwyczajny szczyt UE, na który musiałaby udać się znowu do Brukseli także kanclerz Angela Merkel - chyba że szczyt będzie wideokonferencją. Natomiast następne posiedzenie plenarne PE przewidziane jest na połowę września, ale we francuskim Strasburgu.
(tagesschau.de/stas)