Koronawirus i obowiązek zakrywania twarzy. Zapominalscy dostaną maseczki zamiast mandatu
Maseczki ochronne zamiast mandatu. Takie rozwiązanie, przynajmniej w najbliższych dniach, przyjęło wiele miast. Straż miejska i policja nie wypisują mandatów za brak maseczki ochronnej lub innego okrycia twarzy. W zamian zapominalskim rozdaje maseczki. Przypomnijmy: od czwartku wszyscy mamy obowiązek zasłaniania nosa i ust. Za nieprzestrzeganie go grożą kary nawet do 30 tys. zł.
16.04.2020 | aktual.: 16.04.2020 16:15
Rząd wprowadził obowiązek zasłaniania nosa i ust od 16 kwietnia. Zakrywanie twarzy obowiązkowe jest wtedy, kiedy ktoś przebywa w środkach publicznego transportu zbiorowego, w samochodach; we wszystkich miejscach ogólnodostępnych, czyli na drogach i placach, kościołach, w galeriach handlowych i na targowiskach; na terenach zieleni; na plaży, a także na terenach leśnych.
Za brak zakrywania twarzy można dostać mandat, który będzie nakładany z art. 54 Kodeksu wykroczeń mówiącym o "niestosowaniu się do powszechnie obowiązujących nakazów, czy zakazów, bądź ograniczeń". Funkcjonariusze do osób, które łamią prawo, mogą kierować mandaty w wysokości do 500 zł. Jeśli rażąco łamią przepisy, sanepid może nałożyć na takie osoby kary administracyjne w wysokości od 5 do 30 tys. zł.
Zobacz także
Koronawirus i obowiązek zakrywania twarzy. Straż miejska rozdaje maseczki ochronne
W najbliższych dniach nieco inaczej do sprawy podejdą chociażby władze Darłowa. Burmistrz miasta Arkadiusz Klimowicz mówi w rozmowie z Wirtualną Polską: - Już od dwóch tygodni rozprowadzamy maseczki ochronne. Naszym celem jest zaopatrzyć wszystkich mieszkańców bezpłatnie w te maseczki, a mieszkańców mamy 14 tys. Zamówiliśmy łącznie 30 tysięcy tych maseczek ochronnych, 28 tys. już rozprowadziliśmy - to wychodzi mniej więcej dwie maseczki na osobę.
Na początku maseczki ochronne były roznoszone po domach, do skrzynek pocztowych. - Teraz wydajemy je w różnych punktach, m.in. w siedzibie straży miejskiej. Strażnicy mają też takie maseczki w swoich samochodach. Wystarczy kiwnąć ręką do takich strażników miejskich i jeśli nie mamy maseczki, oni nam taką dadzą. A dodatkowo od dzisiaj, kiedy mamy ten obowiązek zakrywania twarzy, strażnicy miejscy reagują tak, że widząc kogoś bez zasłoniętych ust i nosa, to zatrzymują się i informują o tym obowiązku, ale zamiast bloczka mandatowego wyciągają maseczki ochronne i je wręczają - mówi burmistrz Klimowicz.
W praktyce oznacza to, że - na początku - Straż Miejska w Darłowie będzie przypominać zapominalskim mieszkańcom o noszeniu maseczek. Czyli jeśli zauważy taką osobę to po słownym przypomnieniu "ukara" ją maseczką zamiast mandatem. - Tak będzie przez co najmniej najbliższy tydzień - precyzuje burmistrz.
- Zachęcamy też inne samorządy, by w ramach możliwości właśnie służby porządkowe zamiast solić mandaty rozdawały maseczki. Oczywiście, mandaty czasami są niezbędne, jeśli ktoś jest krnąbrny i odmawia demonstracyjnie noszenia maseczki - wtedy nie ma wyjścia. Ale jeśli to jest kwestia zapomnienia, roztargnienia - trzeba ich poczęstować maseczką zamiast mandatem - podsumowuje burmistrz Darłowa.
Nakaz noszenia maseczek. W Łodzi i Warszawie rozdają je policjanci
Podobnie jest między innymi w Łodzi i okolicach. Tu funkcjonariusze policji wciąż rozdają maseczki mieszkańcom. I póki co nie wypisują mandatów.
- W wielu miastach w kraju jest takie rozwiązanie - mówi nam mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy KWP w Łodzi. - Te maseczki, które my dzisiaj rozdawaliśmy w Łodzi i w ramach aglomeracji, czyli w Zgierzu i Pabianicach, to są maseczki, które zostały zakupione z funduszy unijnych przez urząd marszałkowski. Policjanci rozdali dzisiaj około 5 tys. tego typu maseczek ochronnych razem z ulotką, jak ich używać - dodaje mł. insp. Kącka.
I dodaje, że w większości przypadków mieszkańcy mieli maseczki ochronne. - Jeśli nie mieli, to raczej dlatego, że ktoś po prostu o tym zapomniał. Nie było konieczności wystawiania mandatów - mówi oficer prasowa.
Policjanci w Warszawie również w czwartek rozdają maseczki ochronne, szczególnie osobom bezdomnym. Mówią przy okazji, jak ich używać.
W Zielonej Górze natomiast maseczki ochronne rozdaje m.in. lekarz pogotowia, Robert Górski. "W niespełna dwie godziny do zielonogórzan stojących w kolejach pod pocztą, bankami, sklepami i jadących autobusami MZK trafiło 800 maseczek" - napisał na Facebooku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl