Koronawirus. Dariusz Piontkowski o sytuacji w szkołach
Dariusz Piontkowski poinformował, że MEN nie planuje w tej chwili zamknięcia polskich szkół. W ocenie ministra, zaproponowane przez jego resort rozwiązanie działa i decyzje o zamykaniu szkół z uwagi na zagrożenie, jakie stwarza koronawirus, powinny zapadać punktowo.
Szef resortu edukacji Dariusz Piontkowski na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się do sytuacji w polskich szkołach w obliczu rosnących statystyk zakażeń koronawirusem.
Koronawirus. Lekcje po 30 minut
Piontkowski poinformował, że MEN podjęło decyzję o wprowadzeniu możliwości skrócenia lekcji z 45 do 30 minut. Co ważne, dotyczy to wyłącznie lekcji odbywających się w trybie zdalnym. Lekcje w trybie stacjonarnym w dalszym ciągu trwać będą 45 minut. Ponadto wprowadzona zostanie możliwość prowadzenia zajęć indywidualnych w trybie zdalnym. Takie lekcje mają obywać się na wniosek rodziców.
Minister podkreślił jednak, że lekcje w trybie zdalnym mają odbywać się przez okres nie dłuższy niż 2 tygodnie. "Zakładamy, że szkoły będą przechodzić na kształcenie na odległość tylko na krótki okres, na 1-2 tygodnie czyli tyle, ile potrzeba na kwarantannę. Po tym czasie uczniowie powinni wrócić do tradycyjnych, stacjonarnych zajęć" - mówił Piontkowski.
Koronawirus. Reakcja punktowa
Szef MEN stwierdził, że przy obecnej sytuacji epidemicznej nie widzi powodów do zamykania wszystkich szkół. W jego ocenie system zaproponowany przez ministerstwo sprawdza się, a liczba zagrożonych placówek jest niewielka. "To ciągle margines wszystkich placówek w Polsce. To ciągle poniżej 1 proc." - powiedział.
"Były nawoływania, żebyśmy przesunęli o dwa tygodnie moment rozpoczęcia roku szkolnego, bo miała nas czekać fala zachorowań. Nic takiego nie nastąpiło. Wytrzymaliśmy moment nacisku psychologicznego" - dodał Piontkowski.
Źródło: PR24