Koronawirus. Anglia. Lockdown wywołał protesty, blisko 200 osób aresztowanych
Pierwszy dzień krajowego lockdownu na Wyspach Brytyjskich przyniósł także protesty w Londynie. Jak informuje policja metropolitalna 190 osób zostało aresztowanych po czwartkowej manifestacji w centrum miasta.
06.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:44
Rząd Borisa Johnsona wprowadził krajowy lockdown po kolejnym wzroście zachorowań na COVID-19. - Cztery tygodnie lockdownu w Anglii to wystarczający czas, aby wywrzeć rzeczywisty wpływ na liczbę zakażeń koronawirusem - przekonywał brytyjski premier. - Jeśli będziemy stosować ten pakiet środków w sposób, w jaki możemy, nie mam wątpliwości, że ludzie będą mogli mieć tak normalne Boże Narodzenie, jak to możliwe - dodawał Johnson.
Jednak nie wszystkim spodobał się pomysł zamykania kraju - i dość głośno zamanifestowali to w czwartek. Po proteście na Trafalgar Square w Londynie zatrzymano 190 osób, z czego mniejsze grupki były zatrzymywane także w tę samą noc. Policja metropolitarna poinformowała, że wobec jednej z aresztowanych osób będzie wnioskować o grzywnę w wysokości 10 tys. funtów. Wobec pozostałych toczy się postępowanie i prawdopodobnie skończy się na grzywnie za udział w nielegalnym zgromadzeniu.
"Ci, którzy wyszli wczoraj wieczorem protestować, narażali swoje zdrowie i, co jeszcze bardziej frustrujące, narażali zdrowie Londynu i naszych funkcjonariuszy. To jest oczywiście nie do przyjęcia" - ocenił Matt Twist z policji metropolitalnej.
Krajowy lockdown na Wyspach ma potrwać do 2 grudnia. Na mocy nowych obostrzeń Brytyjczycy mają zakaz opuszczania miejsca zamieszkania poza wyjątkami takimi jak: nauka, praca (jeśli nie ma zdalnej możliwości), wizyta u lekarza, niezbędne zakupy, opieka nad osobą potrzebującą czy ćwiczenia fizyczne. Na otwartych przestrzeniach można się spotykać tylko z jedną osobą spoza własnego gospodarstwa domowego.