Koronawirus. Adam Niedzielski o szczepionkach i obostrzeniach

Adam Niedzielski był w środę gościem "Salonu Politycznego" w Trzecim Programie Polskiego Radia. Minister Zdrowia odpowiadał na pytania związane z programem szczepień oraz zaplanowanymi obostrzeniami.

Szef MZ odniósł się do informacji o tym, że nie wszyscy pracownicy systemu ochrony zdrowia zapisują się na mające rozpocząć się 27 grudnia szczepienia. Niedzielski podkreślił, że Ministerstwo Zdrowia będzie starało się rozwiać wszelkie wątpliwości wokół szczepień i podkreślił, że w tej sprawie konieczne jest odwołanie się do rozsądku.

- Rozumiem lęki i będziemy starali się je wyjaśniać. Mam nadzieję, że rzetelne dokumenty będą do tego wystarczające. Na pewno dla tych, którzy kierują się racjonalnością, bo wiem że nie wszyscy są przy tym temacie racjonalni - powiedział Adam Niedzielski.

Niedzielski przypomniał też, że pierwsze szczepienia dotyczą personelu medycznego oraz pracowników niemedycznych szpitali i placówek opiekuńczych. Podkreślił, że zapisy na szczepienia dla pacjentów rozpoczną się 15 stycznia. Na zabieg będzie można umówić się za pośrednictwem infolinii, strony internetowej lub stacjonarnie w przychodni.

Minister zdrowia odniósł się również do informacji, że część szczepionek może się zmarnować z uwagi na wielkość ampułek. Niedzielski potwierdził, że istnieje takie ryzyko, ale rząd robi wszystko, by proces logistyczny pozwolił na uniknięcie takich sytuacji. - Jak się otworzy ampułkę, to czas zaczyna płynąć, ale będziemy się starali zoptymalizować tę liczbę szczepionek - powiedział.

Szef resortu zdrowia dodał także, że ryzyko zmarnowania części substancji dotyczy głównie szczepionki Pfizera, która wymaga odpowiednich warunków przechowywania. - Większe ryzyko zmarnowania szczepionek jest w tych punktach przeznaczonych dla pacjentów, ale tam będziemy zapewne stosować szczepionkę Moderny, która nie wymaga takiej skomplikowanej logistyki jak szczepionka Pfizera - oznajmił minister zdrowia w Trójce.

Adam Niedzielski mówił również o obostrzeniach, które rząd zaplanował na okres poświąteczny. Minister zdrowia odniósł się do wprowadzenia zakazu przemieszczania się w noc sylwestrową. Zaznaczył, że nie można bagatelizować tak poważnego tematu. - Można sobie robić śmieszki, poszukiwać obejścia obostrzeń, ale to jest akt przekory, który odbywa się w konwencji na złość mamie odmrożę sobie uszy - ocenił szef MZ.

Polityk podkreślił, że Polska wciąż jest zagrożona nadejściem trzeciej fali koronawirusa i zwrócił uwagę, że mimo spadków w dziennej liczbie wykrywanych przypadków, liczba zgonów wciąż pozostaje bardzo wysoka. Niedzielski wskazał również, że zagrożenie potęguje nowa odmiana koronawirusa z Wielkiej Brytanii.

- Sytuacja pandemii nigdy nie jest jednowymiarowa, trzeba patrzeć perspektywicznie. Inne kraje wyprzedziły nas, jeśli chodzi o obostrzenia - powiedział. - Widmo mutanta z Wielkiej Brytanii ma znaczenie, bo informacje mówią o większej zakażalności - dodał.

Źródło: Polskie Radio