Koronawirus. Kolejny rekord zakażeń. Ekspert: jesteśmy o krok od tragedii
- W najbliższych tygodniach system opieki zdrowotnej może się zapaść - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską doktor Bartosz Fiałek. Zdaniem lekarza jedynym możliwym wyjściem z sytuacji może okazać się drugi lockdown.
Koronawirus w Polsce nie daje za wygraną. Ministerstwo Zdrowia przekazało najnowsze dane. Ponad 9,6 tys. nowych infekcji to największa liczba dobowa od początku pandemii. Poinformowano też o 84 zgonach.
- To już nie są żarty. Patrząc na nasze możliwości, żarty się skończyły i teraz ludzie powinni nastawić się na drugi lockdown. Miejsca w szpitalach nam uciekają, jedno po drugim. Tym samym w Warszawie ciężko znaleźć miejsce dla jakiegokolwiek pacjenta - komentuje Fiałek.
W ocenie lekarza wdrożone w ostatnim tygodniu restrykcje nie są wystarczające, by móc zapobiec pogarszającej się sytuacji epidemicznej.
Koronawirus. Czy lockdown 2.0 jest możliwy?
Fiałek wskazuje jednocześnie, że polski rząd powinien wziąć przykład m.in. z Izraela, którego odpowiedzią na tzw. drugą falę koronawirusa okazał się ponowny lockdown.
- Najczęściej do zakażeń dochodzi w supermarketach i szkołach. Częściowy lockdown, już nie tak restrykcyjny jak wcześniej, wydaje się w tej sytuacji koniecznością. Jesteśmy o krok od tragedii i tylko zdecydowane ruchy pozwolą nam wyjść z tej sytuacji obronną ręką - słyszymy.
Lekarz podkreśla przy okazji, że temat powrotu nauki - na każdym szczeblu - do systemu w pełni zdalnego nie powinien ulegać dyskusji. - To właśnie szkoły stanowią jeden z ważniejszych frontów walki z COVID - dodaje. Fiałek wskazuje jednocześnie, że w dwóch przypadkach zakażeń na trzy w szkołach nie sposób jest zlokalizować źródła, co dodatkowo utrudnia sytuację.
- Cała Polska powinna się znaleźć w strefie czerwonej. Do tego żadne imprezy nie mogą się odbywać przy udziale publiczności. Dopiero spadek zakażeń utrzymujący się przez 7-10 dni mógłby doprowadzić do ewentualnego luzowania obostrzeń. Kolejne restrykcje powinny być wdrażane i egzekwowane z pełną surowością - dodaje Fiałek.
Ministerstwo Zdrowia przekazało wcześniej w sobotę, że z powodu koronawirusa hospitalizowanych jest 7612 pacjentów (przy 604 zajętych respiratorach). Kwarantanną objęto 327 507 osób. Resort podał też, że nadzorem sanitarno-epidemiologicznym objętych jest 45 605 osób.