Kornatowski: nie popuszczę nawet politykom
Konrad Kornatowski zasiadł wczoraj w
gabinecie komendanta głównego. "Super Express" jako pierwszy
usłyszał, że nowy szef policji nie będzie pobłażał nikomu - wobec prawa wszyscy są równi, mówi.
14.02.2007 03:15
Super Express: Co pan zrobi, gdy polityk z rządu okaże się piratem drogowym? Wczoraj opisywaliśmy historię ministerialnego kierowcy, który wioząc Przemysława Gosiewskiego, ewidentnie złamał prawo.
Konrad Kornatowski: Każdy, kto łamie prawo, musi pamiętać, że czeka go kara. Niezależnie kim jest. Wczoraj we Wrocławiu policjanci ustalili, że pijany prokurator staranował trzy samochody i uciekł z miejsca kolizji. Po kilku godzinach został zatrzymany. Odpowie za to, co zrobił.
I tak były prokurator zaczyna pracę w policji od ścigania... prokuratorów.
- Tak się złożyło. Wobec prawa wszyscy są równi.
Co pan zrobi, jeśli przełożony wszystkich prokuratorów, minister Zbigniew Ziobro, zasugeruje panu kandydata na stanowisko szefa CBŚ albo komendanta wojewódzkiego?
- Ale ja znam ministra Ziobrę i wiem, że tak nie zrobi. Zawsze jestem otwarty na dyskusje z różnymi osobami i środowiskami, ale w sprawach kadrowych moim zwierzchnikiem jest szef MSWiA Janusz Kaczmarek.
Jakie są wady i zalety polskiej policji?
- Największa jej siłą są policjanci. Zarówno młodzi, świetnie wykształceni, jak i ci starsi, niezwykle doświadczeni. Cieszy mnie też zaufanie społeczne, jakie ma policja. Martwi mnie natomiast to, że policjanci są źle wynagradzani, pracują często w obskurnych komisariatach i dysponują starym, zużytym sprzętem. Dlatego dobrze się stało, że Sejm przyjął kilka tygodni temu ustawę o modernizacji, która gwarantuje przez trzy kolejne lata podwyżki płac i zakupy nowoczesnego sprzętu. (PAP)