Korki przed Rzymem już od Perugii
Fala samochodów, autokarów i ciężarówek z zaopatrzeniem, które ruszyły z całych Włoch i Europy do Rzymu przed piątkowym pogrzebem papieża, zatrzymywała się w korkach w środę wczesnym popołudniem już w okolicach Perugii, 150 km na północ od Rzymu.
Włoska policja drogowa ostrzega, że pod wieczór kierowcy jadący do stolicy mogą mieć na Autostradzie Słońca duże trudności już od Florencji, która leży 300 km od Rzymu.
Władze Wiecznego Miasta nie są w tej chwili w stanie określić, ile osób jest w drodze na pogrzeb papieża.
Od strony rzymskiej Stazione Termini, głównego dworca kolejowego, skąd do placu św. Piotra jest ok. 5 km ciągną tłumy ludzi. Wprost z pociągów specjalnych idą grupami, aby ustawić się w kolejce do bazyliki św. Piotra i oddać hołd papieżowi. W środę po południu czas stania w kolejce do świątyni wydłużył się do 12 godzin.
60-osobowa grupa pielgrzymów z Krakowa nie ma jeszcze pewności, czy znajdzie miejsce na nocleg i czy wejdzie na Plac Świętego Piotra, aby uczestniczyć w piątkowych uroczystościach żałobnych.
Opiekun polskich pielgrzymów w Rzymie, dominikanin ojciec Konrad Hejmo rozkłada ręce: Nie mam żadnych wejściówek.
Konsulat polski w Rzymie ostrzega rodaków przed kupowaniem biletów w jedną stronę. Osoby, które nie zarezerwowały sobie powrotu mogą znaleźć się w trudnej sytuacji, gdy fala przyjezdnych zacznie odpływać - mówi konsul Jerzy Skotarek.
Na piątkowe uroczystości żałobne przyjedzie ok. 200 oficjalnych delegacji na najwyższym szczeblu. Wszystkie będą wprowadzane do specjalnych sektorów na placu św. Piotra zwartymi grupami. Inne sektory zarezerwowano dla dyplomatów, parlamentarzystów, władz miejskich.
Olbrzymia większość pielgrzymów i turystów będzie mogła śledzić uroczystości żałobne jedynie na telewizorach i telebimach.
Mirosław Ikonowicz