Korea Południowa ostrzega: lada dzień kolejna próba rakietowa Kima
Kim Dzong Un może wystrzelić kolejną rakietę balistyczną. Premier Korei Południowej Lee Nak-yeon oznajmił, że spodziewany termin to 9 września. Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin wyraził wątpliwość, czy Pjongjang zrezygnuje z broni jądrowej i opowiedział się za włączaniem Korei Północnej we wspólne projekty regionalne.
- Sytuacja jest bardzo poważna. Wydaje się, że nie zostało wiele czasu nim Korea Północna osiągnie pełne uzbrojenie jądrowe - powiedział premier Korei. - Szczególne środki są pilnie potrzebne, aby powstrzymać ich lekkomyślność - ostrzegł Lee Nak-yeon.
Korea Płd. obawia się ataku ze strony sąsiadów z Północy. Ci są coraz śmielsi w swoich działaniach. Przed kilkoma dniami Pjongjang ogłosił, że "całkowitym powodzeniem" zakończyła się próba z użyciem bomby wodorowej przeznaczonej do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych (ICBM).
Pjongjang wystrzelił 29 sierpnia rakietę balistyczną, która po przelocie nad japońską wyspą Hokkaido spadła do Oceanu Spokojnego. Według przedstawicieli władz USA, mógł to być pocisk KN-17, znany także pod nazwą Hwasong-12 (Mars-12). Jego maksymalny zasięg szacowany jest przez różne źródła na 3700 do 6000 kilometrów.
Świat niepokoją nuklearne zapędy Kima. Amerykanie chcą go powstrzymać za wszelką cenę. Na razie gospodarczo. USA przedstawiły nowy projekt rezolucji ONZ, w którym nakładają m.in. embargo na dostawy paliw do Korei Płn.
Jednak nie wszyscy zgadzają się z takimi działaniami. Prezydent Rosji Władimir Putin zgodził się z oceną, że rozwój programu nuklearnego Pjongjangu wywołuje niepokój. Jednocześnie stwierdził, że należy w tej sytuacji prowadzić dalsze inwestycje w regionie, inaczej sytuacja jeszcze się pogorszy. Wezwał do angażowania Korei Północnej we wspólne projekty regionalne i zaznaczył, że Rosja ma w tej kwestii "konkretne propozycje".
Putin ocenił, że nie dojdzie do "konfliktu na wielką skalę, szczególnie z wykorzystaniem broni masowego rażenia" i wyraził nadzieję, że wszystkie strony będą miały wystarczająco "zdrowego rozsądku".
Źródło: CNN, PAP