Korea Południowa: nasze pociski mogą trafić nawet w okno biura Kim Dzong Una
Kierowane pociski rakietowe Korei Południowej mogą sięgnąć nawet biura Kim Dzong Una, przywódcy Północy, w Phenianie - oświadczyła strona południowokoreańska. Jak przypomina agencja Reutera, ostra retoryka Seulu to odpowiedź na niedawną próbę jądrową komunistycznego sąsiada.
14.02.2013 | aktual.: 14.02.2013 10:19
Południowokoreańskie ministerstwo obrony opublikowało wideo, na którym demonstruje swoje rakiety. Jak zapewnia resort, mogą one być wystrzelone m.in. z niszczycieli czy okrętów podwodnych tego kraju. - Zaprezentowane dzisiaj kierowane pociski to precyzyjnie naprowadzana broń, która może trafić nawet w okno biura przywódcy Korei Północnej - powiedział rzecznik departamentu zgromadzonym na konferencji dziennikarzom.
Korea Południowa i Północna od 60 lat są formalnie w stanie wojny. Walki z lat 1950-53 między tymi krajami przerwało zawieszenie broni, ale nie podpisano porozumienia pokojowego.
We wtorek Korea Północna przeprowadziła test jądrowy - trzeci w historii kraju (poprzednie miały miejsce w 2006 i 2009 r.). Wcześniej, w grudniu ubiegłego roku, władze w Phenianie zdecydowały o wystrzeleniu satelity. Zdaniem Zachodu była to w rzeczywistości zamaskowana próba rakiety dalekiego zasięgu, a technologia ta może pomóc w opracowaniu pocisków, które będą zdolne przenosić głowice nuklearne.
Atomową próbę reżimu Kim Dzong Una ostro potępiła społeczność międzynarodowa, także Chiny, uznawane za protektora komunistycznej Północy.