Korea Płn.: USA muszą zmienić "wrogi" stosunek do KRLD
Północnokoreański wiceminister spraw
zagranicznych Kim Kye Gwan oświadczył, że warunkiem
zrezygnowania przez jego kraj z programu nuklearnego jest
zniesienie przez Stany Zjednoczone sankcji finansowych wobec
Phenianu i porzucenie "wrogiej" postawy wobec KRLD.
16.12.2006 | aktual.: 16.12.2006 11:33
Dopóki potrzebujemy środka odstraszającego, nie mamy żadnego powodu, by rezygnować (z programu nuklearnego) - oświadczył Kim Kye Gwan w Pekinie. Przybył tam na sześciostronne rokowania w sprawie programu atomowego Korei Północnej z udziałem obu państw koreańskich, USA, Chin, Japonii i Rosji, które mają zostać wznowione w poniedziałek.
Amerykański negocjator Christopher Hill podkreślił natomiast, że celem negocjacji nie jest rozmowa, tylko realizacja jedynego porozumienia, jakie osiągnięto. "Piłka jest po stronie Korei Północnej" - oświadczył w Tokio, skąd uda się do Pekinu.
Korea Północna zgodziła się we wrześniu 2005 r. na rezygnację ze swego programu nuklearnego w zamian za gwarancje bezpieczeństwa i pomoc. Od listopada 2005 r. bojkotowała jednak rozmowy w proteście przeciwko amerykańskim sankcjom wprowadzonym w związku z fałszowaniem waluty USA i praniem brudnych pieniędzy.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ostrzegł tymczasem w Moskwie przed wszelkimi "zbyt surowymi krokami" wobec Korei Północnej, gdyż mogłoby to zagrozić "impasem" w rokowaniach.
Sankcje wprowadzone w zeszłym roku jednostronnie przez Stany Zjednoczone utrudniły wznowienie negocjacji. Jeśli zbyt surowe kroki tego rodzaju zostaną podjęte także teraz, ryzykujemy popadnięciem w impas - oświadczył.
W niedzielę Stany Zjednoczone i Korea Północna mają przeprowadzić w Pekinie rozmowy dwustronne.