Korea Płn. oskarża USA o spisek
Korea Północna we wtorek po raz kolejny oskarżyła Stany Zjednoczone o wrogie zamiary, twierdząc, że apele Waszyngtonu o nawiązanie dialogu
stanowią jedynie zasłonę dymną, za którą USA ukrywają plany ataku.
Oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA zareagowała w ten sposób na wypowiedź z ubiegłego tygodnia przedstawiciela Departamentu Stanu USA Richarda Armitage, według którego "nie ulega kwestii", że USA chcą nawiązania bezpośrednich rozmów z Phenianem na temat północnokoreańskiego programu jądrowego.
Zdaniem KCNA, deklaracje tego rodzaju są jedynie wyrazem spisku, polegającego na dokonaniu przez Amerykanów "prewencyjnego uderzenia" na Koreę Północną. Na potwierdzenie tej tezy KCNA cytuje słowa prezydenta Busha, iż w kwestii północnokoreańskiej "wszystkie opcje pozostają otwarte".
"Słowa te dowodzą, że administracja Busha odrzuca propozycje zawarcia traktatu o nieagresji (z Koreą Płn.), a jej celem jest dokonanie inwazji na KRLD. Korea gotowa jest zarówno do nawiązania dialogu, jak i konfrontacji" - pisze KCNA we wtorkowym serwisie.
W Seulu krążą pogłoski, że wizytę w Phenianie w najbliższych dniach może złożyć szef unijnej dyplomacji Javier Solana, podejmując próbę załagodzenia kryzysu na Półwyspie Koreańskim.
Przebywający w Seulu Solana przyznał we wtorek rano, że Unia Europejska podejmuje już próby stworzenia "wielostronnych ram" bezpośredniego dialogu między Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi. Wbrew stanowisku USA, które wolałyby rozmów w szerszym gronie, Solana podkreślił, że w obecnej sytuacji najważniejszą kwestią jest nawiązanie bezpośredniego dialogu między Phenianem a Waszyngtonem.
Spekulacje w sprawie unijnej misji w Phenianie potwierdziła przewodnicząca obecnie Unii Europejskiej Grecja, która poinformowała w piątek, że Unia w ciągu kilku dni podejmie decyzję, czy jej wysłannik odwiedzi Phenian.
Chiny odżegnały się we wtorek od podjęcia misji mediacyjnej. Jak pisze z Pekinu agencja Associated Press, Chiny negatywnie odpowiedziały na apel USA w sprawie zwiększenia roli Pekinu w działaniach na rzecz rozładowania kontrowersji dotyczących programu atomowego Korei Północnej. Rzeczniczka chińskiego MSZ Zhang Qiyue powiedziała we wtorek, że spór powinien być rozstrzygnięty "bezpośrednio przez Waszyngton i Phenian".
Z apelem do Chin o wykorzystanie ich wpływów w Korei Płn. wystąpił w niedzielę sekretarz stanu USA Colin Powell. Podkreślił, że sprawa dotyczy szerszych zagadnień bezpieczeństwa całego regionu.
Okazją do działań dyplomatycznych może stać się obecność w Seulu nowej delegacji Korei Północnej. Od środy w stolicy Korei Południowej ma się toczyć czwarta już runda międzykoreańskich rozmów gospodarczych - na miejscu jest już od wtorku 27-osobowa delegacja północnokoreańska, na czele której stoi przewodniczący Komisji ds. Promocji Współpracy Korei, Pak Czang Rion.
Delegacje obu Korei omawiać będą przede wszystkim sprawę ostatecznego uruchomienia linii kolejowej, łączącej stolice obu krajów i biegnącej wzdłuż tej linii drogi. Obie trasy miały być uruchomione ponad rok temu.
Władze Korei Południowej potwierdziły już, że w toku rokowań poruszą drażliwą kwestię północnokoreańskiego programu jądrowego.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej natomiast zadecyduje w środę, czy przekazać sprawę Korei Północnej na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. W takiej sytuacji Rada byłaby zobligowana do nałożenia sankcji na Phenian, będących odpowiedzią na wystąpienie przez KRLD pod koniec zeszłego roku z układu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej i na usunięcie inspektorów MAEA z północnokoreańskiego ośrodka badań jądrowych w Jongbion. (mag)