Kopalnia Turów. Premier osiągnął sukces? Polityk Solidarnej Polski kluczył
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że osiągnął kompromis z Czechami na mocy którego Praga wycofa swój wniosek do TSUE o wstrzymanie prac w kopalni Turów. - Twardość argumentów zadziałała, one są bardzo mocno po stronie polskiej i pokazały kuriozalność decyzji TSUE. Jedna sędzia zdecydowała jednoosobowo o zduszeniu jednego, dużego, polskiego regionu nie mając twardych argumentów - mówił Michał Woś pytany o to, czy premier finalnie nie okazał się "miękkiszonem". Polityk Solidarnej Polski przyznał w końcu rację, że dobrze iż Mateusz Morawiecki oraz kopalnia "znalazły dodatkowe środki" na spełnienie postulatów Czechów, jednak "można było pewne działania podjąć wcześniej".
Wracamy do tego zacnego nazwiska -… Rozwiń
Transkrypcja:
Wracamy do tego zacnego nazwiska - premier Mateusz Morawiecki chyba, panie ministrze, mam wrażenie, nie okazał się jednak miękiszonem,
bo się jakoś tam z Czechami dogadał i wiele wskazuje na to, że dojdzie do porozumienia, w wyniku którego
Czesi wycofają swój wniosek do TSUE. Mateusz Morawiecki - twardy gracz, a nie miękiszon.
Raczej twardość argumentów tutaj zadziałała, bo rzeczywiście argumenty po stronie polskiej są tak mocne, że
pokazują kuriozalność decyzji TSUE. Jednoosobowy skład, jedna sędzia jako sąd zdecydowała o
de facto zduszeniu całego dużego polskiego regionu, zrobienia drugiego Wałbrzycha de facto
z Turowa, Bogatyni i całej tamtej części Dolnego Śląska, nie mając twardych argumentów.
No dobrze, ale chciałbym, żeby wykorzystał pan tę okazję, panie ministrze, by powiedzieć coś miłego o premierze Mateuszu Morawieckim - okazał się skuteczny.
Twardość argumentów rzeczywiście pomogła w rozmowach.
Nie chce wykorzystać pan tej okazji, nie wiem dlaczego.
Argumenty po polskiej
stronie są bardzo mocne. Po pierwsze, i to jest chyba najważniejsze, znaczy to jest procedura - też byłem ministrem środowiska, odpowiadałem
chociażby za koncesje geologiczne, doskonale znam te procedury i wiem, że te przedłużenie, które było 6-letnie i co jest kwestionowane
przez Czechów, było potwierdzone decyzją środowiskową o przedłużeniu na 25 lat. Czyli w momencie to, co oni najbardziej kwestionują,
jest absurdalne po prostu, bo została dokonana ocena środowiskowa, była rozmowa o tej inwestycji. Tylko zamiast 6-letniego
przedłużenia, później w tym roku już było 25-letnie przedłużanie. Podobnie jak brak wody. Brak wody, to przepraszam, jest po
stronie czeskiej, problem z ich żwirownią, bo pomiędzy stroną czeską a polską są czwartorzędy, chociażby
odsyłam do głównego geologa kraju, które powodują, że ta woda spływa w ich stronę, a nie w naszą. Więc jest cały szereg argumentów działań,
które rzeczywiście dobrze, że kopalnia podjęła, dobrze, że zadeklarowaliśmy dodatkowe środki, dobrze, że pan premier te środki
znalazł, być może mogą one się znaleźć wcześniej, żeby jakieś dodatkowe działania podjąć. Ale najważniejsze jest to, co wszyscy mówią,
że ci, którzy krzyczą o praworządności, o tym, że trzeba wykonywać wyroki TSUE i tak dalej, i tak dalej - widziałem różne komentarze dziennikarzy - teraz
mówili inaczej. Mówili o tym, że decyzja jest tak absurdalna, czy na pewno powinniśmy ją wykonywać. A jakie jest zagrożenie, panie
redaktorze, i to trzeba na to zwrócić uwagę. To o czym Zbigniew Ziobro mówi, o czym my mówiliśmy jako Solidarna Polska, że zgoda między
innymi na szczytach brukselskich i działanie ze strony, kompetencja, którą Unia Europejska zyskała, rodzi gigantyczna
ryzyka. Kompetencja o tak zwanej praworządności, rozporządzenie o praworządności, które miałoby zabierać środki europejskie Polsce
dotyczy właśnie tego typu sytuacji. Kiedy uznaniowo jeden sędzia sobie zdecyduje, że mamy zamknąć cały region, my tego wyroku nie wykonamy,
to Unia Europejska zyskuje podstawę do zabierania środków europejskich.
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie sytuacji. Jestem troszeczkę
zdziwiony, przyznam się państwu szczerze, że polityk Solidarnej Polski nie wykorzystał okazji, by powiedzieć coś bardzo ciepłego o premierze Mateuszu Morawieckim.