Kopacz o listach PO: potrzeba nam liderów, którzy mają energię
Potrzeba nam liderów PO, ludzi, którzy przede wszystkim mają pomysł, energię i podjęli się bardzo ciężkiej pracy na terenach najtrudniejszych - powiedziała w premier Ewa Kopacz, pytana o listy wyborcze, zatwierdzone w piątek przez zarząd partii.
08.08.2015 | aktual.: 08.09.2015 17:45
- Platforma Obywatelska jest potrzebna dzisiaj Polsce. Naprawdę jest potrzebna Polsce, żeby tę Polskę rozwijać, po to żeby tę Polskę wspierać w trudnych sytuacjach, (...) po to, żeby też pokazywać, że Polska nie jest w ruinie, ta Polska się nie zwija, ta Polska się rozwija, ta Polska jest dzisiaj miejscem, z którego Polacy są dumni - powiedziała premier na briefingu w Sierakowie (Mazowieckie).
Szefowa rządu przyjechała tam po wyjazdowej naradzie w Raciążu (Mazowieckie) z udziałem ministra administracji i cyfryzacji Andrzeja Halickiego i wojewodów w sprawie suszy.
Odnosząc się do list PO, Kopacz zwróciła uwagę: - Większość naszych baronów, czyli szefów regionów, zwykle liderowała listom. (...) Większość z nich już nie lideruje tym listom. Są to albo ludzie młodzi, którzy zastąpili tych, którzy do tej pory byli liderami list, są to członkowie partii, albo też ludzie, którzy przyszli z zewnątrz, ale ludzie, którzy są fachowcami. Chociażby (...) Adam Korol, który nie jest członkiem PO, ale jest ministrem sportu, pracuje w moim rządzie, będzie otwierał listę na Pomorzu - mówiła premier.
Kopacz zaznaczyła, że PO potrzebuje liderów, "czyli mocnych twarzy, ludzi, którzy przede wszystkim mają pomysł, mają energię w sobie i podjęli się bardzo ciężkiej pracy - pracowania na terenach najtrudniejszych". Dodała, że takim terenem jest Świętokrzyskie. "Ja jestem przekonana, że dzisiaj lider PO takiej rangi, były wicepremier, a obecnie minister spraw zagranicznych, jak Grzegorz Schetyna, powtórzy sukces swojego konkurenta" - oceniła Kopacz, wspominając o kieleckiej liście kandydatów PO do Sejmu.
Kopacz przyznała, że chciała bardzo szybko zamknąć etap ustalania list wyborczych partii. - Etap ten jest zamknięty, są wyłonione listy. Oczywiście będą jakieś zmiany, jeśli ktoś zrezygnuje, trzeba będzie uzupełnić. Nie widzę możliwości, żeby one się pozmieniały w tych najważniejszych elementach, czyli liderach list - oświadczyła Kopacz. Jak zapewniła, wybrani liderzy list kandydatów PO w nadchodzących wyborach parlamentarnych nie zostali nimi "dlatego, że fajnie wyglądają". - Wierzę w ich zdolności organizacyjne, zaangażowanie. I to oni będą mobilizować wszystkich tych, którzy na tych listach mają od dzisiaj, nie myśląc o urlopie, ale o wyniku w październiku, zacząć swoją kampanię wyborczą - powiedziała szefowa PO.
Kopacz zadeklarowała jednocześnie systematyczny udział w kampanii wyborczej PO i spotkania z mieszkańcami różnych regionów Polski. - Zawinąć rękawy, założyć wygodne buty i do roboty - to jest mój plan - oświadczyła, pytana przez dziennikarzy o plany kampanijne na najbliższe dni. - Ciężką pracą, wiarygodnością tej pracy, słuchaniem ludzi można tych ludzi przekonać do tego, że chcemy ich godnie reprezentować, chcemy odbudowywać wiarygodność Platformy Obywatelskiej. Będę to robić 24 godziny na dobę w każdym miejscu, gdzie będę się znajdować. I będę zachęcać do tego tych, którzy na tych listach się znaleźli - dodała szefowa rządu.
Komentując zmianę na miejscu pierwszym listy w okręgu płocko-ciechanowskim, gdzie szef gabinetu premier i szef sztabu wyborczego PO Marcin Kierwiński zastąpił Michała Kamińskiego, Kopacz zapewniła, że o nowym liderze może powiedzieć wszystko co najlepsze. - Bardzo pracowity, bardzo rzetelny. I człowiek, który potrafi mądrze rozmawiać z ludźmi. (...) To jest jeden z tych moich ministrów, którzy ze mną współpracują tak blisko, który jest po pierwsze skuteczny, ale też z taką szczególną wrażliwością społeczną - oceniła premier.
- Płock jest na Mazowszu, w regionie mazowieckim PO, a pan minister Kierwiński to jest sekretarz całego regionu - powiedziała Kopacz, odpierając zarzut o wstawianiu na listy PO tzw. spadochroniarzy, niezwiązanych z regionem. - Ja w życiu wyznaję taką zasadę: dajmy każdemu szanse. Są tacy, którzy są przypisani do regionu i ja nie wątpię, że pewnie znaleźliby się tacy, którzy mogliby stanąć na czele tej listy. Dajmy szansę również tym ludziom, których mieszkańcy Płocka jeszcze nie znają z tej dobrej strony - dodała premier.
W piątek przez ponad 9 godzin obradował zarząd PO, który przyjął listy wyborcze tej partii do Sejmu. Po posiedzeniu premier Kopacz na konferencji prasowej przyznała, że nie było ono łatwe. - Przedstawiłam zarządowi PO mój autorski projekt kształtu list wyborczych w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Zarząd przyjął moją rekomendację - oświadczyła. Kopacz otwiera listę warszawską PO; pod Warszawą jedynką jest marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak znalazł się na czele listy PO w Wałbrzychu, szef MSZ Grzegorz Schetyna - w Kielcach, a wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski - w Krakowie. Liderką listy wrocławskiej jest obecna senator PO Alicja Chybicka, gdyńskiej - koordynator ds. służb specjalnych Marek Biernacki, a łódzkiej - rektor UŁ, prof. Włodzimierz Nykiel.
Minister zdrowia prof. Marian Zembala będzie otwierał listę PO w Katowicach, minister sportu Adam Korol - w Gdańsku, a rzecznik rządu Cezary Tomczyk - w Sieradzu. Liderem listy poznańskiej został młociarz, olimpijczyk Szymon Ziółkowski. Były spin doctor PiS, a obecnie jeden z najbliższych doradców Kopacz Michał Kamiński otrzymał dwójkę pod Warszawą, a Andrzej Halicki dwójkę w Warszawie. B. minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk będzie dwójką na liście w Łodzi; Jacek Protasiewicz dwójką na liście we Wrocławiu; a b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz otrzymał ostatnie miejsce w Szczecinie. Dwójką w Szczecinie będzie Sławomir Nitras, a jedynką - senator Norbert Obrycki.
W trakcie obrad zarządu do mediów trafiło oświadczenie b. sekretarza generalnego PO, b. ministra sportu Andrzeja Biernata, w którym poinformował, że zrezygnował z kandydowania w wyborach.