Kontynuacja IRA: to my zabiliśmy brytyjskiego policjanta
Republikańska grupa pod nazwą Kontynuacja IRA, która sprzeciwia się procesowi pokojowemu w Irlandii Północnej, wzięła na siebie odpowiedzialność za poniedziałkowe zabójstwo policjanta w mieście Craigavon - podały brytyjskie media.
Kontynuacja IRA, która jest przeciwna brytyjskim rządom w Ulsterze, poinformowała, że to jej ludzie zastrzelili 48-letniego Stephena Carrolla. "Dopóki Brytyjczycy pozostają w Irlandii, te ataki będę trwać" - ostrzegła grupa w zaszyfrowanym komunikacie.
Dopóki Brytyjczycy pozostają w Irlandii, te ataki będę trwać Carroll zginął podczas patrolowania katolickiej części miasta Craigavon, położonego na północny zachód od Belfastu, niespełna 48 godzin po zamachu na brytyjską bazę wojskową Massereene w Irlandii Północnej, w którym zginęło dwóch brytyjskich żołnierzy. Do sobotniego ataku przyznała się inna grupa republikańska, Prawdziwa IRA.
Kontynuacja IRA należy do małych ugrupowań, które oderwały się od IRA, gdy ta ostatnia poleciła w 2005 roku wstrzymanie walki zbrojnej w ramach procesu pokojowego. Grupa domaga się przyłączenia Irlandii Północnej do Irlandii.
Politycy obawiają się powrotu przemocy w Irlandii Północnej, gdzie trwający ponad 30 lat zbrojny konflikt wydawał się już zażegnany dzięki układowi pokojowemu z 1998 roku. Protestanckie ugrupowania paramilitarne jak dotąd dotrzymywały zawieszenia broni, które ogłosiły w 1994 roku.
Walki między wspieraną przez katolicką mniejszość IRA a ugrupowaniami protestanckich lojalistów, opowiadających się za utrzymaniem zależności Irlandii Północnej od Wielkiej Brytanii, pochłonęły w latach otwartego konfliktu ponad 3 tys. osób.
Sobotni atak na bazę wojskową i zabicie w poniedziałek policjanta, który - zdaniem policji - został wciągnięty w pułapkę, to najpoważniejsze akty przemocy od podpisania układu z 1998 roku.
Protestanccy politycy zaapelowali do ekstremistycznych ugrupowań reprezentujących ich stronę konfliktu, by nie atakowali katolików w akcie zemsty za śmierć żołnierzy i policjanta.
Reprezentująca w lokalnych władzach katolików Dolores Kelly ostrzegła, że Północnej Irlandii grozi eskalacja konfliktu. Zazwyczaj ataki IRA na siły bezpieczeństwa powodowały zamachy na katolicką ludność cywilną. - Spoglądamy w otchłań - powiedziała Kelly, która należy do katolicko-protestanckiej komisji nadzorującej policję.
Wywodzące się z IRA skrajne ugrupowania, które przeciwne są procesowi pokojowemu w Irlandii Północnej i katolicko-protestanckiemu rządowi, nasiliły w ostatnich miesiącach ataki na siły bezpieczeństwa, ale aż do soboty nie popełniły żadnego mordu od 2002 roku.