Jeśli podejrzenia Rady się potwierdzą, oznaczać to będzie, że szkoły nie przestrzegają wytycznych Ministerstwa Edukacji.
- Nauczanie przedmiotów przyrodniczych nie może obejmować teorii inteligentnego projektu czy kreacjonizmu opartego na Starym Testamencie - mówi minister edukacji Bertil Haarder.
- Te teorie to materiał na lekcje religii. Nie można za państwowe pieniądze wpajać idei religijnych na lekcjach przyrody - dodał.
Szkoły uważają jednak, że nie robią nic złego.
"Nasze podstawowe chrześcijańskie wartości nie są w żaden sposób elementem edukacyjnej części zajęć” - podkreślają w oficjalnym oświadczeniu.
Anna Małkowska