Kontrowersje wokół katastrofy smoleńskiej
Organizacja wizyt w Katyniu
Na kwietniowe uroczystości 70. rocznicy mordu katyńskiego poleciały osobne delegacje. Premier poleciał 7 kwietnia, prezydent trzy dni później. Dlaczego wspólny wyjazd nie doszedł do skutku? Zarzutów jest cały ogrom. Zarzuca się kancelarii premiera brak dobrej woli w „dogadaniu się” ws. wspólnej wizyty. Różnica między obu wyjazdami polega między innymi na tym, że wizytę Tuska w Smoleńsku i Katyniu organizował, jak każdą wizytę międzynarodową MSZ we współpracy z kancelarią premiera. Wyjazd Lecha Kaczyńskiego natomiast Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wraz z Kancelarią Prezydenta.
W przypadku obu wizyt strona rosyjska zobowiązała się zapewnić na nieczynnym lotnisku w Smoleńsku obsługę i elementarne warunki bezpieczeństwa przy lądowaniu w dogodnych warunkach. Takie warunki były 7 kwietnia. Zabrakło ich 10 kwietnia.
Potem Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący organizacji lotów VIP-ów w latach 2005-2010. NIK ustaliła między innymi, że procedury dotyczące lotów najważniejszych osób w państwie, były łamane od wielu lat.
Sąd Rejonowy Warszawa-Środmieście zdecydował w marcu tego roku, że śledztwo ws. nieprawidłowości w przygotowaniu przez osoby cywilne wizyt w Katyniu 7 i 10 kwietnia 2010 r. zostanie wznowione. Sąd uwzględnił zażalenie na umorzenie śledztwa, które złożyli bliscy prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła to śledztwo 30 czerwca zeszłego roku. Jednak w ocenie sądu "dopiero po dopuszczeniu do śledztwa pokrzywdzonych w sprawie, po ewentualnej inicjatywie dowodowej z ich strony, możliwa będzie ponowna ocena sprawy i podjęcie prawidłowej, merytorycznej decyzji przez prokuraturę".