"Kontroluje sytuację w partii i w Polsce". Kaczyński wraca do gry

Jarosław Kaczyński wraca do gry? Taki wniosek wielu może wysnuć na podstawie tego, co usłyszeliśmy (w końcu oficjalnie!) od najważniejszych polityków PiS w ciągu ostatnich dwóch dni. Ludzie z władz partii sami ochoczo - pierwszy raz odkąd prezes trafił do szpitala - wypowiadają się na temat stanu zdrowia swojego szefa. Politycy z tylnych ław takiej swobody jednak nie mają.

"Kontroluje sytuację w partii i w Polsce". Kaczyński wraca do gry
Źródło zdjęć: © PAP
Michał Wróblewski

24.05.2018 | aktual.: 25.05.2018 08:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W końcu coś pękło. Zdrowie prezesa Kaczyńskiego przestało być tematem tabu. Politycy z ścisłych władz PiS - nawet niepytani - w środę ucinali krążące od tygodni spekulacje na temat stanu zdrowia prezesa PiS. Ba, zapewniali między słowami, że już niebawem "naczelnik" wróci do politycznej gry. Niektórzy wręcz twierdzili, iż prezes - mimo że wciąż leży w szpitalu - jest w świetnej formie. Zdradzali szczegóły choroby. Przyznali w końcu, że przeszedł zabieg kolana.

A przecież o tym wszystkim politycy PiS bali się w ostatnich tygodniach mówić. Tabloidy żyły plotkami, paparazzi czyhali pod szpitalem na Szaserów, a ludzie zastanawiali się: co dzieje się z najważniejszym politykiem w Polsce?

Nr 2 w PiS daje sygnał

W końcu "zmowa milczenia" została przełamana. Jako pierwszy sygnał dał Joachim Brudziński, najważniejszy po prezesie człowiek w partii. "Rozpocznę od złej informacji, szczególnie dla tych, którzy życzą premierowi Kaczyńskiemu szybkiej politycznej emerytury (...) Jarosław Kaczyński rzeczywiście ma problem z kolanem. To kolano go boli, pracują nad tym kolanem wybitni ortopedzi, ale na polityczną emeryturę się nie wybiera (...) Kolano zostanie wyleczone, mam nadzieję - w niedługim okresie - i premier Kaczyński wróci do intensywnej pracy" - powiedział szef MSWiA w porannym programie Bogdana Rymanowskiego w TVN24.

Minister poszedł jeszcze dalej - stwierdził, iż ci, którym "roi się w głowie" zmiana przywództwa w PiS, "muszą uzbroić się w bardzo dużą cierpliwość". "Jarosław Kaczyński ma pełną kontrolę nad tym, co dzieje się w partii" - zapewniał Brudziński.

Podkreślmy: minister powiedział to sam z siebie, niepytany o tę kwestię. Przekaz był zatem w pełni kontrolowany. Dowodem na to były wypowiedzi kolejnych osób z wierchuszki PiS, które wynotowaliśmy:

Rzecznik PiS Beata Mazurek: "Prezes ma się dobrze, jest w dobrej formie. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie. Nic się nie dzieje bez wiedzy prezesa (...) Jarosław Kaczyński przeszedł zabieg kolana, teraz czeka go leczenie usprawniające i planowana rehabilitacja. Główną przyczyną problemów zdrowotnych, w tym obecnie trwającej hospitalizacji, jest choroba zwyrodnieniowa stawów".

Szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, jeden z jego najbliższych współpracowników: "Niedługo prezes Kaczyński wyjdzie ze szpitala. W każdym razie na następnym Komitecie Politycznym PiS będzie z nami (...) Jest dobrze, wszystko jest w porządku, niedługo będzie z nami. Mogę państwa zapewnić, że zdrowie prezesa jest żelazne".

Wicepremier Jarosław Gowin: "Myślę, że jeszcze przez parę tygodni pan prezes Kaczyński będzie musiał pozostawać pod opieką lekarzy, czy to w szpitalu, czy w domu, ale to nie przeszkadza mu w aktywnym uczestnictwie w życiu politycznym (...) Kłopoty Jarosława Kaczyńskiego są poważne, ale całkowicie punktowe (...) Niedźwiedzia boli kolano, ale poza tym nie brakuje mu siły. Za wcześnie na dzielenie na nim skóry".

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk: "Stan zdrowia Jarosława Kaczyńskiego jest dobry, prezes wróci do normalnego funkcjonowania".

Wiceminister Marek Wójcik: "Prezes jest w dobrej formie (...) Przez wiele lat będzie prowadził Zjednoczoną Prawicę".

Wiceminister Jarosław Sellin: "Tu jest problem tylko z tym kolanem (...), które uniemożliwia swobodne poruszanie się pana prezesa. Jeżeli ta dolegliwość zostanie wyleczona, to powrót pana prezesa do aktywności będzie możliwy. Myślę, że to kwestia tygodnia, może dwóch".

Wszystkie wyżej zacytowane wypowiedzi pojawiły się w mediach w środę. Dzień radosnym komunikatem zakończyła rzecznik PiS: "W imieniu Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego chciałabym Państwu podziękować za kierowane do niego ciepłe słowa i życzenia powrotu do zdrowia" - napisała na Twitterze Beata Mazurek.

Drastyczne wersje niepotwierdzone

Wśród posłów PiS - oddech ulgi. Wszyscy w partii wiedzą, że w pełni kontrolowany przekaz przedstawiony opinii publicznej przez najważniejszych polityków Zjednoczonej Prawicy był konsultowany z samym prezesem. Nikt nie ma wątpliwości, że wykonawcą woli Jarosława Kaczyńskiego jest najważniejszy zaraz po "naczelniku" człowiek w partii, czyli Joachim Brudziński. Osobą konsultującą przekaz z szefem PiS jest także Beata Mazurek. To rzecznik ugrupowania rządzącego narzuca określone, proste komunikaty w mediach społecznościowych, które są niesione dalej.

Przez wiele ostatnich tygodni w przestrzeni publicznej pojawiały się różnego rodzaju plotki o stanie zdrowia prezesa. W tym te najbardziej drastyczne. Media - opierając się na "anonimowych źródłach" - powielały różne teorie. Krążyły wersje o infekcji bakteryjnej, zakażeniu, jakiego rzekomo doznać miał Jarosław Kaczyński. Sami tego typu plotki usłyszeliśmy w partii, ale nie zdecydowaliśmy się o nich pisać ze względu na niemożność zweryfikowania i potwierdzenia tych informacji - niezwykle przecież newralgicznych.

Klub odetchnął z ulgą

Szeregowi posłowie PiS w ostatnich tygodniach nie tyle skarżyli się, ile ubolewali - choć ze zrozumieniem - że zupełnie nic nie wiedzą o stanie zdrowia swojego szefa. Kolejne plotki potęgowały niepokój. Dlatego fakt, iż głos w tej sprawie w końcu zabrali kluczowi politycy PiS i przecięli spekulacje, uspokoił nastroje w tylnych partyjnych ławach.

Od jednego z mniej znanych posłów PiS usłyszeliśmy w czwartek, że w partii obowiązuje nieformalny, acz stanowczy i respektowany zakaz odpowiadania na pytania dziennikarzy o stan zdrowia prezesa przez polityków klubu PiS. - Kierownictwo ma monopol na udzielanie wszelkich informacji. Robi to "góra" i tak ma zostać, my nie jesteśmy upoważnieni. I ja to rozumiem - mówi nam poseł. Politycy zostali "zinstruowani", jak mają odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Chcąc się przekonać, jak reagują na pytania o Jarosława Kaczyńskiego politycy oddelegowani do udzielania tzw. "setek" do telewizyjnych kamer, dzwonimy do jednego z nich: - Panie redaktorze, nie wypowiadam się na temat stanu zdrowia pana prezesa, nie jestem upoważniony. Przyjmuję do wiadomości informacje przedstawione przez przedstawicieli kierownictwa PiS. Tyle mam w tej sprawie do powiedzenia - ucina senator Jan Maria Jackowski. Brzmi to jak typowy przekaz dnia.

Kluczowe w tej historii jest jedno: wszelkie teorie spiskowe na temat zdrowia prezesa zostały wreszcie oficjalnie zdementowane.

- Absurdalne plotki zaczęły żyć swoim własnym życiem. Robiono z igły widły. Trzeba było w końcu to przeciąć i nazwać po imieniu - mówi Wirtualnej Polsce europoseł Ryszard Czarnecki. Polityk przyznaje nam, że kilka dni temu rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim: - Jest absolutnie w bardzo dobrej kondycji psychicznej i absolutnie kontroluje sytuację zarówno w partii rządzącej, jak i w Polsce - mówi WP Czarnecki.

- Prezes chciał wyjść ze szpitala jak najszybciej, my namawialiśmy go, żeby nie pospieszał lekarzy. Ale to zrozumiałe, nikt nie lubi leżeć w szpitalu. Wszystko jest pod kontrolą i prezes czuje się dobrze - zapewnia nas wicemarszałek Adam Bielan.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pisprawo i sprawiedliwośćJarosław Kaczyński
Komentarze (456)