Kontrola willi plus. "Zdziwili się"

Ministerstwo edukacji prowadzi kontrolę w organizacjach, które dostały dofinansowanie na zakup nieruchomości w ramach tzw. programu willa plus. Pod lupę wzięto budzące największe wątpliwości transakcje, a pracownicy MEN zapewniają, że znaczna część pieniędzy wróci do resortu.

Przemysław Czarnek rozdał miliony złotych w ramach programu willa plus
Przemysław Czarnek rozdał miliony złotych w ramach programu willa plus
Źródło zdjęć: © GETTY | SOPA Images
Justyna Lasota-Krawczyk

Jak informuje TVN24, resort edukacji wziął pod lupę te organizacje, dla których zasadność dotacji budzi największe wątpliwości. - Widzimy różne nieprawidłowości, braki w dokumentacji. Jakby liczyli, że nikt ich nie będzie sprawdzał, że to tak dalej będzie trwać, a Czarnek pozostanie ministrem. Zdziwili się - powiedział dziennikarzom stacji urzędnik MEN.

Kontrole w siedzibach beneficjentów programu willa plus, pod oficjalną nazwą "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty", prowadzi firma zewnętrzna. Weryfikowane są sprawozdania organizacji, które do końca lutego miały rozliczyć dotacje.

W pierwszej kolejności sprawdzane są te instytucje, które dostały największe dotacje mimo znikomych związków z edukacją.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwsze zwroty trafiły do ministerstwa

Niektórzy beneficjenci oddali część dotacji jeszcze przed rozpoczęciem kontroli. Do resortu edukacji wróciło już 1,5 mln złotych z fundacji Polski Instytut Rozwoju Społecznego i Gospodarczego, 1 mln złotych z Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego oraz 500 tys. z Muzeum Pałac Saski w Kutnie. Ostatnia instytucja za pieniądze od Czarnka kupiła m.in. kopię łoża królewskiego, kostiumy historyczne i tron podróżny.

Kontrola w dziesięciu podmiotach

Kontrolerzy w pierwszej kolejności skupili się przede wszystkim na dziesięciu najbardziej wątpliwych podmiotach, które otrzymały finansowanie. Jak ustalili dziennikarze TVN24 są to m.in. Fundacja "Dumni z Elbląga" (2,18 mln zł dotacji), Fundacja "Polska Wielki Projekt" (5 mln zł), Fundacja pod Damaszkiem (1 mln zł) spod Lublina, Lokalna Organizacja Turystyczna "Inte-gra" (1 mln zł) oraz Ochotnicza Straż Pożarna w Ostrowie Lubelskim (750 tys. zł).

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że są druzgocące - powiedziała o wynikach audytu wiceministra edukacji Joanna Mucha. Podkreśliła też, że jeśli podmioty nie wywiązały się z umowy, MEN będzie zabiegał o zwrot środków.

"Dotacje zostały zabezpieczone hipotekami na nieruchomościach, które kupowały fundacje. Ich przedstawiciele podpisywali też weksle in blanco. Do tego MEN, oprócz żądania zwrotu środków z odsetkami, może sięgnąć po kary umowne, np. "w przypadku stwierdzenia wynajęcia, wydzierżawienia, oddania w użyczenie" nieruchomości" - informuje TVN24.

Źródło: TVN24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1269)