Konin. Śmierć 21‑latka. Policjant nadal nie został przesłuchany
W listopadzie łódzka prokuratura miała zakończyć śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia 21-letniego Adama C. Jak ustaliła Wirtualna Polska, nie zakończyła, ani nadal nie przesłuchała policjanta. Śledztwo zostało przedłużone, a decyzję miał podjąć osobiście jeden z zastępców Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry.
22.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 13:14
- Czas trwania śledztwa w sprawie śmiertelnego postrzelenia Adama C. został - mocą postanowienia Zastępcy Prokuratora Generalnego - przedłużony do dnia 31 marca 2021 roku. W dalszym toku śledztwa niezbędne jest pozyskanie kolejnej opinii biegłych, która pozwoli na jednoznaczne ustalenie przebiegu zdarzenia będącego przedmiotem postępowania. Uzyskanie tej opinii jest niezbędne, z uwagi na konieczność wyjaśnienia sprzeczności wynikających z wniosków dotychczasowych ekspertyz - informuje Wirtualną Polskę Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
- Jednocześnie informuję, że termin przesłuchania funkcjonariusza, który oddał strzał, jak również określenie jego roli procesowej w sprawie będzie możliwe po uzyskaniu tejże opinii - informuje Wirtualną Polskę Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.
O jakie opinie chodzi? Z dwóch ekspertyz wynika, że Adam C. został postrzelony w klatkę piersiową, natomiast z trzeciej, że w plecy.
Ta ostatnia opinia to ekspertyza z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji w Warszawie. Według biegłego, który badał ślady zabezpieczone na ciele i ubraniach 21-latka, pozostałości po wystrzale z broni palnej były tylko na plecach.
Z kolei konińscy policjanci cały czas utrzymują, że uciekający Adam C. nagle się odwrócił i zaatakował policjanta. Mundurowy miał nie mieć możliwości oddania strzału ostrzegawczego i w akcie obrony celował w Adama C.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego przekroczenia uprawnień przez policjanta i nieumyślnego doprowadzenia przez niego do śmierci 21-letniego Adama C. prokuratura prowadzi od połowy listopada ubiegłego roku. Postępowanie prowadzone jest nadal w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów.
Do zdarzenia doszło w Koninie w czasie interwencji policji. Funkcjonariusze podeszli do stojących przy placu zabaw dwóch 15-latków i 21-letniego Adama C. Gdy chcieli ich wylegitymować, najstarszy z nich zaczął uciekać. Goniący go policjant miał krzyczeć "stój, policja", mężczyzna się jednak nie zatrzymywał. Wtedy doszło do strzału. Mimo reanimacji nie udało się uratować 21-latka.
Tuż po tragicznym zdarzeniu funkcjonariusz, który śmiertelnie postrzelił 21-letniego Adama C., trafił do szpitala, na oddział psychiatryczny. Od tamtej pory nie został przesłuchany, a śledczy nie mają wiedzy, jaka jest jego wersja wydarzeń. Jakiś czas temu starszy sierżant S.L. wrócił do pracy w policji.
Według "Gazety Wyborczej", zebrane do tej pory dowody wskazują na bezzasadne użycie broni przez funkcjonariusza. Zdaniem informatorów dziennika, policjant nie oddał strzału ostrzegawczego. Podkreślają, że jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo, więc powinien to zrobić. - Pokrzywdzony nie zaatakował ani nie wykonał żadnego ruchu, który uprawniałby funkcjonariusza do użycia broni bez oddania strzału ostrzegawczego - zaznaczają informatorzy "Gazety Wyborczej".
Funkcjonariusza broniła od początku Komenda Główna Policji. "Kierownictwo policji wspiera i będzie wspierać policjanta, który przeprowadzał interwencję wobec 21-latka. Dalsze decyzje w tej sprawie będzie podejmowała niezależna prokuratura i ewentualnie sąd. W świetle prawa i oceny kierownictwa polskiej policji nasz policjant jest niewinny, a przebieg podjętej interwencji wyjaśni szczegółowe, niezależne śledztwo prowadzone przez prokuraturę" - napisano w oświadczeniu KGP.