Konin. Na osiedlu grasowali handlarze śmiercią. Głos zabiera ojciec Igora Stachowiaka
Konin. "Pierwsze dni są najważniejsze. Trzeba szukać dowodów, przegrywać nagrania z kamer," - radzi rodzinie zabitego Adama C. ojciec Igora Stachowiaka. Policja mówi o problemach z narkotykami na osiedlu, na którym doszło do tragedii.
20.11.2019 | aktual.: 20.11.2019 07:53
Konin. Do tragedii doszło w czwartek 14 listopada. Około godz 10 patrol policji chciał wylegitymować trzy osoby (dwóch 15-latków i 21-latka) przy ul. Wyszyńskiego w Koninie. Wówczas najstarszy z grupy zaczął uciekać. Według policji funkcjonariusz był zmuszony do użycia broni. Według nieoficjalnych doniesień 21-letni Adam C. miał wyciągnąć nożyczki i zaatakować policjanta. Został postrzelony. Mimo reanimacji nie udało się go uratować.
Głos w tej sprawie zabiera ojciec Igora Stachowiaka. – Pierwsze dni po zdarzeniu są najważniejsze – radzi w "Fakcie" Maciej Stachowiak. Podkreślił, że trzeba mieć adwokata i to najlepiej nie z miasta, w którym wydarzyła się tragedia, żeby nie bał się składać odpowiednich wniosków dowodowych.
Jego zdaniem rodzina powinna prowadzić śledztwo na własną rękę, szukać świadków, zabezpieczać dowody, nagrania.
Jak czytamy w "Fakcie", na konińskim osiedlu, na którym zginął Adam, policja borykała się z problemem narkotyków. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział, że było dużo zgłoszeń od mieszkańców. Zapewnia jednocześnie, że tego dnia nie było żadnej obławy na dilerów.
Policja porównywała także zdjęcia nastolatków, którzy spotkali się z Adamem C. przed jego śmiercią do zdjęcia domniemanego handlarza narkotyków z tego osiedla. To nie byli oni.
Konin. Wątpliwości
W sprawie tragedii w Koninie cały czas pozostaje dużo wątpliwości. W mediach pojawiały się ostatnio informacje, że przy zastrzelonym 21-latku znaleziono pochodne metaamfetaminy. W poniedziałek do tych doniesień odniósł się Michał Wąż, adwokat i pełnomocnik ojca Adama C.
- Nie ma żadnych wyników analizy, jeżeli chodzi o metaamfetaminę - powiedział. Jak dodał, "nawet prokurator nie przekazał mu, czy cokolwiek było w znalezionym zwitku papieru". - Na chwilę obecną trzeba z dużą ostrożnością podchodzić, czy w ogóle ten zwitek papieru był w posiadaniu tego chłopaka - zaznaczył.
Policjant, który oddał strzał ma zapewnioną pomoc i trafił do szpitala. Jego stan psychiczny jest określany jako zły. W dalszym ciągu nie został przesłuchany przez prokuraturę.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl