Koniec z "Sylwestrem marzeń" w Zakopanem. Czas na nową formułę
Zmiana we władzach Zakopanego przyniesie miastu wiele nowości. Burmistrz elekt Łukasz Filipowicz już na etapie wyborczej kampanii zapewniał, że stolica Tatr musi przejść wiele przemian. Jedną z obietnic sprawdzi cała Polska - za osiem miesięcy.
Łukasz Filipowicz, kandydat niezależny, zdobył w drugiej turze ponad 63 proc. głosów. Jego kontrkandydatka z komitetu PiS, Agnieszka Nowak-Gąsienica, uzyskała prawie 36 proc. poparcia.
Filipowicza poparli wyborcy Koalicji Obywatelskiej. Pomogli oni doprowadzić do utraty władzy PiS w mieście. Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", rządy ugrupowania trwały tu dziesięciolecia, gdy wybory przed laty wygrał Leszek Dorula.
Teraz koniec jego rządów Filipowicz skwitował potwierdzeniem swojej obietnicy dotyczącej zmiany w sprawie jednego z ważniejszych wydarzeń w stolicy Tatr. - Trzeba zmienić wizerunek Zakopanego. Nie będzie rządów Leszka Doruli, nie ma Jacka Kurskiego w TVP, więc i nie będzie "Sylwestra marzeń" - powiedział elekt po ogłoszeniu wyników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie znaczy to jednak, że Polacy miejscowi i przyjezdni nie będą świętować wspólnie i hucznie nadejścia Nowego Roku lub nie będzie to pokazywane w publicznej telewizji. - Natomiast jestem za tym, aby jakaś impreza była. Doskonale pamiętam czasy, kiedy witryny na Krupówkach osłaniano deskami z obawy o bezpieczeństwo. Więc trzeba pomyśleć o imprezie w mniejszej skali, promującej region - powiedział Łukasz Filipowicz.
"Sylwester marzeń" - koncert sylwestrowy z udziałem wielu znanych gwiazd, między innymi Maryli Rodowicz i Zenka Martyniuka - organizowany był od przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, od 2016 roku. Miał charakter flagowej imprezy TVP pod rządami Jacka Kurskiego i był efektem ścisłej współpracy burmistrza z szefem reżimowej telewizji, której zasady były przez długi czas chronione tajemnicą handlową.
Koniec "Sylwestra marzeń". Co będzie w zamian?
Jak jednak podaje "GW", kulisy ujawnił sam burmistrz Dorula, gdy wyjawił, że Zakopane wysłało przed laty ofertę do różnych stacji telewizyjnych. Miasto deklarowało, że jest gotowe zapłacić za taką promocję w Polsce.
Ceny padały, jak mówił burmistrz, różne - od 3,4 mln do 5 mln zł. TVP miała dać najlepszą ofertę. Samorząd użyczał bezpłatnie miejsca na organizację, a także finansował sprzątanie terenu i samego miasta po noworocznej nocy.
Inwestycja w promocję przyniosła efekty. Zakopane o każdej porze roku nawiedzają tłumy turystów. Największe szturmy notowane były w pandemiczne wakacje, ale także zimowe ferie, przerwy świąteczne, a już szczególnie impreza sylwestrowa są gigantycznym magnesem dla przyjezdnych.
36-letni Łukasz Filipowicz zapowiedział odmianę wizerunku miasta, który, jak uważa, nie jest teraz najlepszy. Hasło wyborcze jego kampanii to "Przyjazne Zakopane. Mieszkańcy Gospodarzami Miasta+". Elekt uważa, że jedną z pilnych spraw jest poradzenie sobie z chaosem na Krupówkach.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"