Koniec z mieszkaniami za złotówkę
Zamiast własnego mieszkania - figa z makiem. Od stycznia lokatorzy
mieszkań spółdzielczych na dobre już będą musieli zapomnieć o ich
wykupie za symboliczną złotówkę. Mogą za to podziękować rządowi i
posłom. Leniwym politykom nie wystarczył rok, by zmienić przepisy o
wykupie mieszkań, które jeszcze w grudniu - na wniosek SLD -
zakwestionował Trybunał Konstytucyjny.
09.11.2009 | aktual.: 09.11.2009 10:27
Prawie rok temu sędziowie jednym wyrokiem przekreślili marzenia tysięcy lokatorów, którzy nie zdążyli korzystnie wykupić swoich mieszkań ze spółdzielni. Trybunał ogłosił, że wykup mieszkań za złotówkę godzi w interes spółdzielni, zlikwidował sankcje dla prezesów, którzy odmawiają lokatorom sprzedaży mieszkań i dał Sejmowi rok na zmianę przepisów.
Politycy chórem zapewniali wówczas, że mieszkania za złotówkę jednak będą i że szybko uporają się z niezbędną zmianą przepisów. Ale prawie rok, jak się okazuje, to dla nich za mało. Nowe przepisy rząd wysłał do Sejmu dopiero na początku września. A od tego czasu projektem nikt się tam nie zainteresował.
Posłowie z sejmowej komisji infrastruktury mieli się nim zająć w miniony czwartek. Nie zdążyli. Następnego dnia, czyli w piątek, było tak samo. A sprawa jest bardzo pilna. -- Jeśli do końca roku nie uda się wprowadzić zmian, to zarządy spółdzielni będą bojkotować wnioski o przekształcenie -- przyznaje poseł Łukasz Zbonikowski (32 l.) z PiS. To oznacza, że wykup mieszkań będzie niemożliwy.
Czym pochłonięci byli posłowie, że nie mogli zająć się tak ważnym projektem? Wczoraj, gdy w Sejmie toczyły się jeszcze obrady, zadzwoniliśmy do szefa sejmowej komisji infrastruktury Zbigniewa Rynasiewicza (46 l.) z PO. Chcieliśmy zapytać, jakie to sprawy wagi państwowej ma na głowie, że nie zajął się korzystnym dla lokatorów projektem.
Mimo że była dopiero godz. 13., pana posła nie zastaliśmy już jednak w Sejmie. Był w drodze do domu. -- Przepraszam, nie mogę rozmawiać. Jadę teraz samochodem i bardzo się spieszę na samolot do Rzeszowa -- rzucił nam zaaferowany.
Panie pośle, nie ma za co przepraszać. Jeśli w piątek o godz. 13 pan już pędzi do domu, to wystarczy za wszystkie tłumaczenia. Proszę tylko uczciwie przyznać, że mieszkania za złotówkę ma pan po prostu w... nosie.
Polecamy w wydaniu internetowym eFakt.pl:
Papierosy po 20 złotych?