Koniec rozbiórki zawalonej hali w Katowicach
Zakończyły się prace rozbiórkowe zawalonej
hali wystawowej w Katowicach, w której gruzach 28 stycznia zginęło
65 osób, a ponad 140 zostało rannych. W sobotę po południu firma
rozbiórkowa oficjalnie przekazała teren katastrofy straży pożarnej
i policji, która zabezpieczy go do czasu zakończenia śledztwa.
Wykonaliśmy wszystkie powierzone nam zadania. Wskazane przez biegłych elementy konstrukcji zostały wydobyte i zabezpieczone, a pozostała część rozebrana i uporządkowana - powiedział prezes prowadzącej rozbiórkę firmy "Śląsk", Jarosław Żelazowski.
Komisarz Janusz Jończyk z zespołu prasowego śląskiej policji sprecyzował, że oprócz tzw. strefy zero, straż pożarna protokolarnie przejęła w sobotę także jeden z parkingów oraz teren depozytu, gdzie magazynowane są odnalezione podczas rozbiórki rzeczy. W czasie prac rozbiórkowych to firma "Śląsk" odpowiadała za ten obszar.
Policja nadal będzie zabezpieczała cały teren, aż do czasu przeprowadzenia tam wszystkich niezbędnych dla śledztwa czynności dowodowych - powiedział kom. Jończyk.
Wszystkie ważne dla ustalenia szczegółowych przyczyn zawalenia się hali elementy zostały opisane i posegregowane w trzech kategoriach: elementów konstrukcyjnych, blachy i gruzu. Opisy są na tyle precyzyjne, że z tych elementów można byłoby niemal złożyć halę na nowo. Takiej potrzeby wprawdzie nie ma, ale dla ekspertów taka wiedza jest bardzo ważna.
Firma rozbiórkowa przejęła teren katastrofy 2 lutego, kilka dni po zawaleniu hali. Prace prowadzono bardzo ostrożnie, aby należycie zabezpieczyć materiał dowodowy. Jednocześnie ciągle szukano zwłok dalszych ofiar, znajdujących się pod gruzami. W trakcie prac odnaleziono zwłoki dwóch osób, ostatniej - 14 lutego.
W minioną niedzielę robotnicy odkryli całą powierzchnię posadzki zawalonej hali, upewniając się, że w rumowisku nie ma już więcej ofiar. Rozpoczęła się dalsza rozbiórka, w myśl zasad prawa budowlanego. Przez cały tydzień usuwano m.in. te pozostałości dachu hali, które trzymały się na jej ścianach, nie zalegając na posadzce, oraz elementy konstrukcji ścian nośnych.
Po gruzowisku pozostało jedynie sześć głównych słupów nośnych. Będą one dalej badane przez biegłych, którzy ocenią ich właściwości konstrukcyjne i materiałowe. Potem zostaną zdemontowane. Wykonywane też będą pomiary geodezyjne. Przez kilka tygodni biegli będą również pracować w miejscu, gdzie składowane są zabezpieczone dla potrzeb śledztwa elementy konstrukcji.
Jak powiedział rzecznik wojewody śląskiego Krzysztof Mejer, za swoją pracę firma zajmująca się rozbiórką wystawiła dotąd dwie faktury łącznej wartości ok. 1,3 mln zł. Wpłynęły one do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Chorzowie, który formalnie wyznaczył tę firmę do prowadzenia rozbiórki, w drodze zarządzenia zastępczego.
Za prace rozbiórkowe powinien zapłacić właściciel hali, a więc spółka Międzynarodowe Targi Katowickie, którym przekazane zostały faktury z poleceniem zapłaty. Przedstawiciele Targów mówili wcześniej, że firma nie ma pieniędzy na rozbiórkę. Obecnie trzej szefowie spółki, podejrzani o przyczynienie się do katastrofy, przebywają w areszcie. Jeżeli spółka nie zapłaci, nadzór budowlany będzie egzekwować pieniądze od MTK. W sumie rozbiórka ma kosztować ok. 1,8 mln zł brutto.