Koniec kolejnej blokady z Ukrainą. Rolnicy z przejścia w Medyce są już "zmęczeni"
Blokada granicy z Ukrainą w Medyce na Podkarpaciu prawdopodobnie zakończy się w piątek 15 grudnia. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, rolnicy prowadzący protest uzyskali w Ministerstwie Rolnictwa gwarancje spełnienia ich postulatów. Chodzi m.in. 1000 zł dopłaty do hektara uprawy kukurydzy i zablokowanie planowanej w 2024 roku podwyżki podatku rolnego.
14.12.2023 13:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Są to jeszcze ustalenia dokonane z byłą już minister rolnictwa. Czekamy na potwierdzenie, że to zostanie wypełnione przez nowy rząd. Ponieważ spotkanie z nowymi urzędnikami jest zaplanowane w piątek, jak tylko otrzymamy ich deklaracje, zejdziemy z blokady "na legalu" - przekazał WP Roman Kondrów, rolnik i jeden z organizatorów blokady.
- Czekamy tylko na przyjazd ministra Czesława Siekierskiego lub któregoś z jego zastępców, czyli osób decyzyjnych. Nie ukrywam, że ludzie są już zmęczeni staniem na mrozie przez te trzy tygodnie - dodał.
Protest rozpoczął się 27 listopada i miał trwać do 3 stycznia. Blokadę przejścia granicznego w Medyce prowadzą rolnicy z ruchu Oszukana Wieś z Podkarpaciu. Przyłączyli się do protestów przewoźników, którzy ustawili blokady w Dorohusku, Hrebennem i Korczowej. Przepuszczają jednak zmierzające do Ukrainy konwoje humanitarne oraz transporty z paliwem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blokada w Medyce. Co uzyskali rolnicy?
Powodem protestu w Medyce są straty rolników po imporcie taniej kukurydzy z Ukrainy (cena skupu ziarna spadła w poprzednim roku z 900 do 300 zł). Jeszcze w trakcie zmiany rządów Ministerstwo Rolnictwa przedłożyło projekt rozporządzenia w sprawie pomocy dla producentów kukurydzy.
Zakłada on dopłatę 1000 zł do hektara uprawy dla rolników z woj. podkarpackiego i lubelskiego. 700 zł wyniesie dopłata dla rolników z woj. małopolskiego, świętokrzyskiego i podlaskiego, a 500 zł - dla rolników z pozostałych województw.
Powstał też projekt zmiany ustawy o podatku rolnym. To drugi powód wprowadzenia blokady. Rolnicy skarżyli się, że sposób naliczania podatku przez GUS powodował automatyczny wzrost daniny (224 zł za jeden hektar, było 185 zł).
Trzeci postulat protestujących dotyczył zapewnienia większej puli pieniędzy i przedłużenia akcji udzielania "kredytów płynnościowych" przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ten punkt także znalazł się projekcie rozporządzenia Rady Ministrów.
Co z innymi blokadami?
Nic nie wskazuje na to, aby zakończyły się protesty polskich przewoźników drogowych na przejściach granicznych w Korczowej oraz w Hrebennem. Informowaliśmy, że wójtowie gmin nie cofnęli zgód na kontynuowanie zgromadzeń organizujących blokady.
Zobacz także
W poniedziałek, 11 grudnia, wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa cofnął zezwolenie na zgromadzenie na drodze dojazdowej do przejścia granicznego z Ukrainą. Protest został przerwany do czasu rozpatrzenia przez sąd odwołania organizatorów.
Jeden z liderów protestów Rafał Mekler poinformował, że w Dorohusku przewoźnicy zgłosili w gminie wiele nowych zgromadzeń: "obstawimy zgłoszeniami każde miejsce, oddzielone co 300m na odcinku od granicy". To oznacza, że blokada może zostać tam ustanowiona na nowo. Doszło jednego do spotkania przewoźników z Dariuszem Klimczakiem, nowym ministrem infrastruktury w rządzie Donalda Tuska.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski