Kongres PiS w czerwcu? Nieoficjalne informacje. "To ma być przełom dla partii"
Wakacje mają być dla PiS momentem przełomowym. Jarosław Kaczyński ma wzmocnić mandat lidera partii rządzącej i przedłużyć swoje rządy w ugrupowaniu o kolejną kadencję. Z kolei Mateusz Morawiecki ma awansować na wiceprezesa PiS. Jak dowiaduje się WP, pierwszy od lat wyborczy kongres PiS może odbyć się latem, być może jeszcze czerwcu. - Bierzemy jednak pod uwagę każdy scenariusz - podkreślają nasi rozmówcy z partii rządzącej.
- Kongres wyborczo-statutowy Prawa i Sprawiedliwości odbędzie się nie wcześniej niż pod koniec czerwca - poinformował Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, PiS przygotowuje się na czerwiec, choć kongres może zostać jeszcze przesunięty - na wrzesień.
Nasi rozmówcy z partii rządzącej wskazują, że "wiele będzie zależeć od sytuacji społeczno-politycznej i aktualnych nastrojów wśród Polaków". - Liczymy na to, że większość obywateli zostanie zaszczepiona przeciwko koronawirusowi i w lipcu będą mogły ruszyć normalne aktywności polityczne. A nasz kongres musi się w końcu odbyć, nie możemy tego odkładać w nieskończoność - przekonują nasi rozmówcy z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.
Prezes PiS ostatni raz zostanie wybrany na szefa partii. To jego osobista decyzja. "Wiek kanoniczny w Kościele to 75 lat. To wystarczy" - powtarza lider obozu władzy.
Dlatego ten kongres będzie tak ważny - również dlatego, że w znaczący sposób ma przeorganizować formację rządzącą, o czym pisaliśmy już w Wirtualnej Polsce w ubiegłym roku.
Pandemia dyktuje warunki
Pierwotnie kongres miał odbyć się 7 listopada 2020 roku. Nie odbył się jednak, bo w kraj uderzyła druga fala koronawirusa.
Nie ma też szans, by kongres PiS odbył się jeszcze wiosną 2021 roku, bo wciąż zmagamy się z trzecią falą pandemii COVID-19. - Sytuacja epidemiczna wskazuje, że zorganizowanie kongresu będzie bardzo ciężkie. Decyzja dotycząca formuły organizacji kongresu będzie należeć do władz partii - powiedział Wirtualnej Polsce w programie "Tłit" rzecznik rządu PiS Piotr Mueller.
- Mierzymy się z tym, w jaki sposób przeprowadzać wymagane przez statut partii procedury w zgodzie z rygorami epidemicznymi - przyznał z kolei w rozmowie z dziennikarzem WP zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel. - Np. zjazdy okręgowe, które wybierają delegatów na kongres, odbywały się w turach, żeby nie gromadzić działaczy w jednej sali. Albo wręcz głosowania na delegatów były rozłożone w czasie. Planujemy kongres zorganizować tak, żeby było to bezpieczne i zgodne z obostrzeniami. Ale oczywiście, niestety, sytuacja wygląda tak, że to nie my dyktujemy warunki, tylko pandemia - dodał w rozmowie z WP polityk PiS.
W PiS pojawiały się nawet pomysły "rozłożenia w czasie głosowania w trakcie kongresu na kilka dni". Oficjalnie nikt nie chciał jednak potwierdzić tych informacji. - Zdalnego wyboru prezesa PiS być nie może, bo statut partii nie pozwala na zdalne obrady kongresu. A żeby zmienić statut, musi zostać zorganizowany kongres, w którym delegaci są zobowiązani uczestniczyć fizycznie, a nie elektronicznie. Koło zatem się zamyka, trzeba zatem zorganizować kongres w normalnym trybie, na ponad 1000 osób - tłumaczy polityk PiS.
Awans dla Morawieckiego
Formacja rządząca liczy na koniec czerwca - choć to najbardziej optymistyczne szacunki. Wtedy większość Polaków może być już zaszczepiona, a obowiązujące dziś obostrzenia zostaną zniesione.
Zależy na tym również premierowi, na którego wciąż czeka awans w PiS - ma zostać wiceprezesem formacji rządzącej.
Zdaniem współpracowników Jarosława Kaczyńskiego - na czele z nim samym - "Mateusz Morawiecki poradził sobie w walce ze skutkami pandemii na tyle, na ile mógł". A do tego - to już opinia współpracowników premiera - przyczynił się do wyborczego zwycięstwa Andrzeja Dudy, a także wynegocjował dla Polski miliardy z UE (choć droga do ich otrzymania jest jeszcze długa).
- Pandemia pozytywnie weryfikuje jego umiejętności zarządcze. Gdyby to inna konfiguracja polityczna była u władzy, mielibyśmy naprawdę poważny problem - powiedział dziennikarzowi WP Radosław Fogiel. - Polska ma najniższe bezrobocie w Europie, tarcze antykryzysowe działają. Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy czy produkcję przemysłową, wypadamy bardzo dobrze na tle innych krajów. Program szczepień nabiera tempa i liczymy, że niebawem nabierzemy odporności populacyjnej - wymienia polityk.
Morawiecki za Macierewicza?
Na kongresie PiS zostanie wybrany prezes partii. Będzie to wyłącznie formalność; szefem PiS pozostanie Jarosław Kaczyński. Lider Zjednoczonej Prawicy pełni tę funkcję od 2003 roku.
Na kongresie zostaną także zatwierdzone nowe składy: dyscyplinarnego sądu koleżeńskiego, komisji rewizyjnej i wreszcie - Rady Politycznej formacji rządzącej.
I to Rada Polityczna właśnie - na wniosek prezesa - wybierze nowe Prezydium PiS: wiceprezesów partii i członków kilkudziesięcioosobowego Komitetu Politycznego PiS. Na kongresie mają również zostać przyjęte zmiany w statucie ugrupowania.
Dziś wiceprezesów PiS jest pięcioro. Są nimi: europosłowie Beata Szydło i Joachim Brudziński, ministrowie - Mariusz Kamiński (MSWiA) i Mariusz Błaszczak (MON) oraz były szef MON Antoni Macierewicz.
Jak wynika z naszych informacji, wiceprezesami partii po jesiennych wyborach pozostaną Szydło, Brudziński, Kamiński i Błaszczak (polityczna przyszłość Macierewicza, jak pisaliśmy, nie jest pewna). Do tego grona ma dołączyć Morawiecki.
Dziś nie wiadomo, kiedy zbierze się nowy skład Rady Politycznej PiS, która zatwierdzi wybór zastępców Jarosława Kaczyńskiego. W skład Rady Politycznej PiS wchodzi obecnie: 119 członków partii wybranych przez kongres, prezesi zarządów okręgowych oraz posłowie, senatorowie i eurodeputowani będący członkami PiS.
Zmiany w PiS. Jarosław Kaczyński: "To nie będzie łatwe"
Podczas kongresu partii rządzącej mają zostać podjęte decyzje o reorganizacji prac struktur terenowych PiS. Szefami regionów mają być ludzie niepełniący żadnych istotnych funkcji politycznych w Warszawie - ani w rządzie, ani w parlamencie.
- Najważniejsze jest to, by takie osoby były w stu procentach skupione na zarządzaniu danym regionem czy okręgiem. Nie może być tak, że za działaczy terenowych i politykę w regionie ma być odpowiedzialny ktoś, kto ciągle jest w Warszawie, a w swoim okręgu bywa rzadko - tłumaczyli rozmówcy z PiS.
Jarosław Kaczyński chce do zarządzania okręgami w całej Polsce oddelegować nowych ludzi, którzy byliby zatrudnieni na etatach bezpośrednio przez partyjną centralę na Nowogrodzkiej. Tacy politycy w całości mieliby być skupieni na pracy w regionie i raportowaniu sytuacji w okręgach do centrali.
Nowi regionalni liderzy - wedle tych założeń - nie zarabialiby ani w rządzie, ani w parlamencie. Opłacałaby ich partia. Między innymi dlatego - jak słyszymy - Jarosław Kaczyński dążył do zwiększenia subwencji budżetowej dla partii politycznych.
Takie zmiany planowane są od dawna. Rąbka tajemnicy uchylił sam Jarosław Kaczyński kilka miesięcy temu. - Plany są daleko idące, ale proszę wybaczyć, że ich jeszcze w tej chwili nie przedstawię. Mówię o reorganizacji partii, bo z różnych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat, trzeba wyciągnąć wnioski. Czy kongres to przyjmie? Tego nie wiem. Jeśli przyjmie, to rzeczywiście będziemy mieli bardzo dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o przekształcenie naszej formacji. Później będą rozwiązywane problemy regionalne - także te personalne. To będzie niełatwe - powiedział w Polskim Radiu lider Prawa i Sprawiedliwości.