Zastanawiam się, co my powinniśmy zrobić, co powinna zrobić wspólnota europejską i konkretnie być może także Warszawa w kontekście tego, co robią
Rosjanie i co kolejne informacje a propos działań także rosyjskich służb specjalnych, na przykład wojskowego wywiadu
GRU w Czechach - chodzi mi o ten wybuch składu amunicji z 2014 roku. Co powinniśmy zrobić, jak wspólnota europejska powinna zareagować -
słyszymy o kolejnych dyplomatach, których Rosja wyrzuca także od siebie. Czesi powiedzieli - 18
dyplomatów wydalamy rosyjskich. Rosjanie odpowiadają - my wydalamy 20. To napięcie rośnie. Jak powinniśmy zareagować?
Ta sytuacja jest bardzo niebezpieczna. I w mojej ocenie Putin zupełnie
świadomie wykorzystuje kryzys, z jakim boryka się Polska, Europa i świat - myślę utaj o pandemii. Kiedy
ludzie boją się wirusa, rządy są skupione, a przynajmniej powinny być skupione, na walce z pandemią, na szczepieniu
ludzi - tam dzieją się rzeczy bardzo niebezpiecznie. To, co się dzieje wokół Ukrainy, to co słyszymy o Czechach, o tej ofensywie Rosji,
to musi zapalać czerwoną lampkę u nas wszystkich, u polityków europejskich i polskich.
I w pojedynkę nie mamy żadnych szans w starciu z Putinem i Rosją. W interesie żywotnym Putina jest osłabienie
wspólnotowości europejskiej. Jest taka teoria nazywana teorią Gierasimowa, w
której w kilku punktach opisuje się - stworzył to rosyjski generał - w kilku punktach opisuje się, jak prowadzić
walkę w innym państwie, nie używając do tego czołgów i żołnierzy. I tam między innymi w tej teorii Giersimowa mówi się
o tym, że zdestabilizować kraj można poprzez na przykład dezawuowanie instytucji publicznych
w opinii społecznej, przeciwstawianie sobie grup społecznych, zmiany w historii tego państwa.
Tak, ale zostawmy teorię, panie ministrze.
Zostawmy teorię, jeśli pan pozwoli.
To nie jest teoria, to jest wprowadzane w życie.
To przejdźmy do praktyki.
Idziemy krok dalej i chcę powiedzieć, że te wszystkie punkty w Polsce możemy zaobserwować.
Czy Warszawa powinna jakoś konkretnie zareagować? My wiemy, że w przeszłości byliśmy
wrażliwi na politykę wschodnią - zaangażowanie świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji na przykład do dzisiaj
fantastycznie wspominane w tym kraju - czy my poszliśmy jakoś reagować? My konkretnie Warszawa?
Oczywiście, że tak.
Powinniśmy być liderami podejmowania decyzji w Unii Europejskiej, a tak niestety nie jest.
Powinniśmy dbać o to, żeby wspólnota się zacieśniała, a nie rozluźniała. Powinniśmy walczyć o to, żeby mieć partnerów
w Unii Europejskiej, bo sami jesteśmy bez szans. Żeby mieć partnerów w tej trudnej polityce zagranicznej, w trudnym czasie pandemicznym. A co
my robimy? My wojujemy z Europą. My wskazujemy, że Europa jest winna temu, tamtemu, siamtemu. Mamy trudność z Krajowym Planem Odbudowy. Kiedy
cała Europa chce zaplanować to, jak po pandemii się podnieść i wzmocnić swoje siły, to my dyskutujemy z Ziobrą, czy
mu się to podoba, czy nie. Wie pan, to są zachowania bardzo niebezpieczne. Oczywiście one są atrakcyjne medialnie,
to wszystko jest bardzo ciekawe, interesujące, w debatach publicznych, w stacjach telewizyjno-radiowo-internetowych. To wszystko jest prawda.
Ale tak naprawdę nasze bezpieczeństwo jest gwarantowane tylko byciem we wspólnocie. Jeśli z tej wspólnoty
będziemy się sami usuwali czy oddali się od niej - nie mamy żadnych szans. Jesteśmy po prostu zagrożeni.